Wpis z mikrobloga

@wcfilmowe: świetnie to ująłeś, idealnym przykładem jest mój ojciec, który kiedys był mega surowy, łatwo wpadał w złość i wychowywał mnie i moje siostry dość siermiężnie, a teraz na starość wyluzował totalnie (nie tylko pod względem dzieci, ale ogólnie życiowo) i jest super dziadkiem śmieszkiem
@Czarny_Niewolnik: pamiętam, jak kiedyś poprosiłam dziadka, żeby pomógł mi z ćwiczeniami z kształcenia słuchu (miałam zgadywać różne interwały), a on ciągle grał najprostsze i zachwycał się, jak dobrze mi idzie. Albo jak dostałam jakąś badziewną nagrodę w szkole za czytelnictwo, a on wszystkim się tym chwalił, jakbym co najmniej medal olimpijski zdobyła.
W tym roku mija 15 rocznica jego śmierci. :( Nadal mi go strasznie brakuje.
@gupi_ja: najgorzej będą mieli rodzice - małe, niesamodzielne, chorujące (żłobki/przedszkola) dzieci i starzy, niesamodzielni, chorujący rodzice... I do tego jeszcze dochodzące swoje własne problemy zdrowotne, które statystycznie częściej przydarzają się ludziom czterdziestoletnim, niż dwudziestolatkom. No, ale tak sobie wymyśliliśmy nowoczesne życie...
Zawsze mi się też wydawało, że w krajach, które odcinają dziadków i wysyłają ich na siłę do domu starców robią dzieciom krzywdę.


@djtartini1: Zgadzam się, chociaż tak jak pisała @nocnica nikt raczej nie wysyła sześćdziesięciolatków do domu starców, tylko osoby znacznie starsze. Ja np. marzę o tym, by było mnie stać na zajebisty dom starców i tam chciałbym spędzić ostatnie dni życia. Pomyśl - jesteś już na emeryturze, masz odłożone siano,