Aktywne Wpisy
sosux19 +2
#zalesie #polska
Wy polaczki to jesteście #!$%@? żalośni xD Mieszkam od jakiegoś już czasu w Anglii, przyjechałem sie spotkac z przyjaciólmi, idziemy do pubu, kłade se #!$%@? nogi na obsranym stole o 3 nad ranem i mam czillere. Przychodzi do mnie #!$%@? studenciak z obsługi za minimalną po nocy u janusza i mówi żebym zdjął te nogi xDD To wykładam drugą i mówię "i co mi zrobisz" a on się policją odgraża.
Wy polaczki to jesteście #!$%@? żalośni xD Mieszkam od jakiegoś już czasu w Anglii, przyjechałem sie spotkac z przyjaciólmi, idziemy do pubu, kłade se #!$%@? nogi na obsranym stole o 3 nad ranem i mam czillere. Przychodzi do mnie #!$%@? studenciak z obsługi za minimalną po nocy u janusza i mówi żebym zdjął te nogi xDD To wykładam drugą i mówię "i co mi zrobisz" a on się policją odgraża.
Mirki, coś sobie wczoraj zrobiłem przy martwym ciągu.
Standardowo się rozgrzałem, zrobiłem 2 serie wstępne i wsiadłem na typowy dla siebie ciężar. Przy pierwszej serii roboczej poczułem mocny ból w odcinku lędźwiowym kręgosłupa. Odpuściłem dalsze serie, zrobiłem coś na bicka i się zawinąłem.
Myślałem, że ból zaraz przejdzie, ale jest cały czas to samo, jak nie gorzej. Przy chodzeniu i siedzeniu ból jest do zniesienia, ale jakiekolwiek schylanie się jest wykluczone. Na
Standardowo się rozgrzałem, zrobiłem 2 serie wstępne i wsiadłem na typowy dla siebie ciężar. Przy pierwszej serii roboczej poczułem mocny ból w odcinku lędźwiowym kręgosłupa. Odpuściłem dalsze serie, zrobiłem coś na bicka i się zawinąłem.
Myślałem, że ból zaraz przejdzie, ale jest cały czas to samo, jak nie gorzej. Przy chodzeniu i siedzeniu ból jest do zniesienia, ale jakiekolwiek schylanie się jest wykluczone. Na
Zatem nie czyń tego, co powoduje cierpienie, jak uleganie pożądaniu, albo cierpienie nigdy cię nie opuści.
W rzeczywistości szczęście jest cierpieniem w przebraniu, ale w tak subtelnej formie, że tego nie dostrzegasz.
Jeżeli lgniesz do szczęścia, to jest to tym samym, co lgnięcie do cierpienia, chociaż nie uświadamiasz sobie tego.
Gdy trzymasz się szczęścia, niemożliwe jest porzucenie nieodłącznego od niego cierpienia. One są nierozłączne.
Dlatego Budda uczył nas, by poznać cierpienie i widzieć je jako nieodłącznego towarzysza szczęścia – widzieć je jako równe.
Bądź zatem uważny!
Gdy szczęście powstaje, nie rozkoszuj się nim i nie przestawaj być uważnym. Gdy cierpienie przychodzi, nie rozpaczaj i nie zatracaj się w nim. Zauważ, że mają one tę samą, równą sobie wartość.
Ajahn Chah
http://sasana.wdfiles.com/local--files/czytelnia/NoChah.pdf
#buddyzm #medytacja #psychologia #buddyzmnadzis
Radość wiążesz tylko z momentami kiedy sprawy idą dobrze, cokolwiek idzie źle, cierpisz.. Cierpisz przez naturalny bieg rzeczy jakbyś na cokolwiek z tego miał wpływ. To tak jakbyś chciał zeby cały czas był ciepły letni dzień i wbrew naturze rzeczy cierpiał nocą czy w deszczową jesień. Bo przecież Ty chcesz. Ze zdrowiem jest dokładnie tak samo.. Każdy zachoruje i
Ja się nie do końca zgadzam. Nauka odczuwania przyjemności i radości zdecydowanie złagodziła moje odczuwanie
@KrolWlosowzNosa: "bezwarunkowego współczucia i wybaczenia" - trudno. W sensie, rozumiem (także na własnym przykładzie), że niemoralne postępowanie ludzi wynika z ignorancji, krzywdy jakiej doznali, cierpienia, ale trudniej jest zrozumieć że w ogóle tak jest, że musimy tak na siebie wpływać. Akceptacja tego nie przychodzi łatwo. Łatwiej zaakceptować mi przedwczesną śmierć mojego kochanego zwierzaka z powodu choroby mimo że fizycznie dużo bardziej cierpię z powodu jej straty, niż wojnę,
Często kiedy mój umysł zapedza mnje w podobne ślepe zaułki, pytam go - po co się tym dręczysz i co z tym zrobisz? 100% skuteczności dla osłabienia dręczących malpich, monologów