Wpis z mikrobloga

Kolejny tydzień za mną. I jestem z niego zadowolony. W niedzielę bez problemu wytrzymałem pokusy obejrzenia się na imprezie komunijnej. Skończyło się na dwóch kawałkach mięsa, dużej ilości mizerii i 3 małych kawałkach ciasta. Nawet wieczorem jak wracaliśmy do domu i wstąpiliśmy po drodze do maka nie miałem na nic ochoty (i tak nie jest tego typu fastfoodow, bo mi nie smakują). Cały tydzień poszedł gładko. Zero słodyczy, codziennie jakaś sałatka i normalny obiad. A i nie było dnia bez garści pistacji. Jedynie wczoraj zjadłem kolację. Nie chodzę głodny, może przez to, że mam teraz w bardzo dużo pracy i nie mam czasu za bardzo myśleć o jedzeniu. Dzisiaj waga pokazała 97,4 kg. Oby tak dalej
#mikrokoksy #dieta #schudnijgrubasie
  • 3
@schon: ja tak sobie mówiłem przez 3 tygodnie, że w końcu muszę się wziąć i przyszedł taki dzień, że zacząłem. Ni stąd ni zowąd. A najlepsze to do końca o tym nie myślęc tylko robić. Ja mam budzik na 5 chociaż mógłbym spokojnie mieć na 6.30. dzwoni budzik (najczęściej i tak budzę się przed) i się nie zastanawiam nad niczym tylko wstaje myje zęby, plukam pysk, ubieram. Się i idę biegać.