Wpis z mikrobloga

Życie na mnie nie poczeka. Nikt ze mną nie mógł jechać, więc zdecydowałem, że wychodzę z przegrywu i jadę sam. 4 dni w górach, 4 szczyty, jeden nocleg w hamaku w terenie 15km od najbliższej drogi (pierwszy raz będę spał sam w takiej turbodziczy, trochę się cykam a do tego mają być jutro burze xD), dwa kolejne już w wynajętym pokoju. Jak starczy sił to wracając zahaczę o Kotlinę Kłodzką i tam kolejne 2 szczyty i nocka w terenie. Jak myślicie ile wódy można zabrać do hamaku? Jak będzie bujać to ja na trzeźwo nie usnę. A długo się wchodzi na te całe góry? To chyba nic trudnego tak myślę. O ile pierwszej nocy nie zdechnę.
Zrobiłbym streama z obozowiska jak już się rozbiję ale zasięgu tam nie ma w ogóle. Będę pewnie szitpostował więc jak kto delikatny, to niech mnie zablokuje na najbliższe parę dni. A jak będzie zasięg to może jakie story się pojawią na moim Insta to także więc zapraszam kto ma nerwy i się nie brzydzi.

Mam nawet motto wyprawy: Zanim czas splunie nam w twarz!

#arcybebech #gory
TavarishPiesov - Życie na mnie nie poczeka. Nikt ze mną nie mógł jechać, więc zdecydo...

źródło: comment_1655321294Ki2ko02AHkQtspEWaJHKNZ.jpg

Pobierz
  • 39
@TavarishPiesov: Lata temu tak się umawiałem ze wszystkimi, ale ich warunkach. Wypad na miasto? Jasne, ale o konkretnej godzinie. Wypad na silkę? Jasne, ale po ja skończyłem wcześniej musimy już iść. Wyjście tak jak ty, w góry etc? Tak, ale mam czas wtedy i wtedy. I #!$%@? wyłożyłem lagę, jadę se gdzie chce i na ile chcę.