Wpis z mikrobloga

@Soothsayer ja kiedyś miałem taką surrealną scenkę,w domu rodzinnym na zadupiu robiłem mini imprezkę, większość ludzi zawijała koło 1-2 w nocy a jeden dobry kolega został tak do 5-6 rano. Lato było więc już widno, a, że to zadupie to praktycznie ruch zerowy na codzień a co dopiero w nocy/o poranku. Ubieramy buty, bo idę go do furtki odprowadzić (5 metrów na wprost od drzwi wejściowych do domu). Otwieram drzwi a pod
@Soothsayer mam ostro #!$%@?ą sąsiadkę, rzuca mi pod drzwi spalone zapałki, często znajduję ich kilka/kilkanaście. Raz waliła mi w drzwi kijem i wyzywała od złodzieja prądu bo jej pralka nie działa xD Ogólnie słychać że po nocach kombinuje coś na korytarzu ale ogólnie mam na nią wywalone i idę spać. Raz spał u mnie kumpel, szedł sikać w nocy i zajrzał przez wizjer a ona tam właśnie stała pod drzwiami xD