Wpis z mikrobloga

@Pabick:
No zapowiedział przerwę, bo zupełnie nie mają czym atakować, więc to tak jak opuścili Wyspę Węzy w geście dobrej woli :)

Za każdym takim razem myślę o tym fragmencie:

I pojął marszałek polny Coehoorn, że batalia przegrana, zobaczył jak giną i w rozsypkę idą wokół niego brygady.

I przybieżali natenczas ku niemu oficerowie, a rycerze, konia podając świeżego, wołając, by uchodził, by ratował życie. Ale nieustraszone biło serce w piersi
a kacapy z ich zadufaniem na spokojnie mogli niespecjalnie rozpraszać skady, wierząc że nic im nie zrobią.


@RaghNaarRoog: To nie zadufanie. Kacapy nie maja logistyki, wszystko idzie ręcznie w stylu wojen napoleońskich tylko koń zmienił się w ciężarówkę, dlatego potrzebują składy jak najbliżej frontu i jak najbliżej torów. Na twitterze jeden gostek doskonale to rozpracował.