Wpis z mikrobloga

Cześć Mirki, deweloper-janusz straszy mnie sądem za wystawienie negatywnej opinii na google. Opisze Wam całość historii oraz pokaże opinię i pismo jakie mi wysłał.
Mircy doradźcie mi proszę, czy grozi mi cokolwiek za wystawienie opinii na google? Przecież po to są te opinie. Bardzo nie chciałbym jej usuwać bo uważam, że januszowi się należy. Z drugiej strony jednak zasada "nie ruszaj gówna bo śmierdzi" przychodzi mi tu na myśl i zastanawiam się czy warto z gównem się użerać, stresować itd.

Od początku:
W 2019 kupiliśmy wraz z żoną mieszkanie od dewelopera zwanym dalej w tej historii januszem (celowo z małej). Po jakoś pół roku pojawił się problem z dachem. Jakieś blachy były luźne i obijały się na wietrze co było bardzo słyszalne w całym mieszkaniu i utrudniało życie. Pierwszy raz wtedy poprosiłem janusza o usunięcie usterek. Janusz przyszedł i od wejścia sugerował, że nie możliwe aby coś tam stukało, był wtedy z "młodym" i kazał mu wejść na dach sprawdzić. Młody od razu stwierdził, że blachy są luźne. Po paru dniach zjawili się jeszcze raz i coś tam pokleili silikonem czy czymś takim. Trochę pomogło ale podczas silniejszych wiatrów nadal stukało. Po jakimś czasie problem się nasilił, kolejny raz wezwałem janusza, znowu coś pokleił i na jakiś czas był spokój.
Na początku roku dach zaczął ostro hałasować więc znowu wezwałem janusza. Tym razem przyjechali całą ekipą, jeden "fachowiec" wszedł na dach i stwierdził, że wszystko jest ok, nic nie zrobili i pojechali. Zadzwoniłem do janusza z pytaniem, kiedy naprawi dach, a ten z mordą, że przecież byli i zrobili, że #!$%@? się znam na robocie bo przecież pracuje przed komputerem co ja mogę wiedzieć o budowlance i dachach. Był przy tym nieuprzejmy i chamski. Postanowiłem dać sobie spokój z reklamacjami i na własną rękę naprawić dach. Zadzwoniłem do zarządcy nieruchomości, opisałem sprawę, na drugi dzień przyjechała firma dekarska wezwana przez zarządcę. Facet wszedł na dach, od razu zobaczył gdzie jest problem, wbił z 15 kołków na całej długości w te wszystkie blachy i problem skutecznie wyeliminował. Powiedziałem mu, ze deweloper wysyłał tu ekipy i nikt nie był w stanie tego naprawić na co dekarz się zaśmiał, że trzeba było naprawdę nie chcieć ruszyć palcem, żeby nie widzieć gdzie były luźne blachy i że to oczywiste, że w tym miejscu dachu taki problem może występować.
Wkurzyłem się i napisałem opinię na google którą wklejam w komentarzu poniżej. Uważam, że bardzo słusznie, tym bardziej, że każdy sąsiad również miał jakieś przygody z tym januszem i wcześniejsze opinie też nie były łaskawe - głównie teksty typu: że kłamca, że cham i prostak, że janusz najgorszy oraz opinie że janusz usuwa negatywne opinie :)
Po miesiącu dostaje pismo które również wklejam poniżej. Najbardziej mnie śmieszy zmyślanie jak to janusz nie zostawił mnie bez pomocy i wysyłał kolejne ekipy oraz identyfikacja hałasu przy włączonym piecu (no cyrk). Zmyślone interwencje na potrzeby pisma bo nic takiego nie miało miejsca. Ta informacja telefoniczna o rozwiązaniu problemu 2 marca to właśnie te darcie mordy janusza na mnie, że zmyślam jakieś stukanie.

#prawo #nieruchomosci #kiciochpyta
Pobierz JaraDam - Cześć Mirki, deweloper-janusz straszy mnie sądem za wystawienie negatywnej ...
źródło: comment_1657403246ZO8qktOABgPehUQPCon6fK.jpg
  • 29
@malomaligno: No o to chodzi, nie chce się bawić w żadnych adwokatów. Z drugiej strony, 3 lata wiszą już na jego stronie negatywne opinie więc trochę nie chce mi się wierzyć, że nie można wystawić komuś negatywa. No ludzie po to są te opinie w końcu. Jesteś zadowolony - chwalisz i dajesz 5 gwiazdek, jeżeli nie - dajesz złą ocenę i tyle.
Na bank nie zgłaszali tego do ubezpieczalni bo koszt znikomy.


@JaraDam: To jest haczyk.
Porozmawiać szczerze z agentem, pokazać mu fakturę i przekazać po cichu informację, że było to partactwo.
Niech wspólnota likwiduje szkodę, a firma ubezpieczeniowa w tym przypadku może zrobić regres do janusza.
Wtedy nie on będzie straszył, ale robił w gacie.
@powsinogaszszlaja: ooo dobre ale ja nie bardzo chce jakiejkolwiek wojny z nim. Serio szkoda mi czasu na #!$%@?, dałem tylko opinię w google aby przestrzec inne potencjalne ofiary janusza. Ja takich opinii szukałem kupując mieszkanie i nie znalazłem, dopiero od 3 lat jest wysyp negatywów na jego stronie (pewnie jacyś moi sąsiedzi :))
@JaraDam: trzeba jechać z takimi chamami i się nie #!$%@?ć. Obstawiam, że #!$%@? co zrobi, prędzej się zesra niż wytoczy sprawę - nawet żałował 500PLN żeby wysłać takie pismo przez kancelarię prawniczą co zwykle się robi by pokazać że "nie ma żartów". A nawet jeśli już się postara to wytoczenie sprawy z powództwa cywilnego oznacza, że na jego barkach spoczywał będzie ciężar zebrania dowodów, które posłużyłyby do udowodnienia że go oczerniasz
@JaraDam: Rób co chcesz, ale nie słuchaj debili i januszy prawa piszących, że w grę wchodzi tylko odpowiedzialność cywilno-prawna. Jest jeszcze art 212 k.k.

§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia
@pastaowujkufoliarzu no dlatego pytam czy moja opinia może mi jakoś zagrozić. Czy tam jest jakieś zniesławienie? Moze powinienem darować sobie tylko część tej opinii a część zostawić. Poprzednie opinie były i są jeszcze gorsze. To na pracowniczki które kłamią lub na chama prezesa.
@JaraDam: Jeżeli jest zgodna z prawdą, to teoretycznie nie powinna zaszkodzić.

Nie ma przestępstwa określonego w art. 212 § 1, jeżeli zarzut uczyniony niepublicznie jest prawdziwy.
§ 2. Nie popełnia przestępstwa określonego w art. 212 § 1 lub 2, kto publicznie podnosi lub rozgłaszaprawdziwy zarzut:
1) dotyczący postępowania osoby pełniącej funkcję publiczną lub
2) służący obronie społecznie uzasadnionego interesu.

Pytanie na ile druga strona będzie zmotywowana, żeby np