Wpis z mikrobloga

Ostatnio braliśmy prowiant we Włoszech. Zamówiłem sporo różnych pomidorów, no bo wiadomo - włoskie najlepsze to trzeba korzystać. Kilka dni szukałem pomidorków cherry, bo chciałem zużyć trochę do sałatki. Nie mogłem ich znaleźć, więc stwierdziłem, ze makaroniarz zapomniał przywieźć albo przyciął w #!$%@?, bo widniały na fakturze. Co się okazało? Po tygodniu znalazłem je zamrożone przykryte wędlinami, które w ferworze walki podczas przyjmowania prowiantu musiałem wrzucić do chłodni -18st. Trochę mi szkoda, bo były dorodne i mega słodkie. Cóż, nie myśląc długo rozmroziłam je, upiekłem z cebula, czostkiem, oliwą i ziołami, a potem zblendowałem i mocno zredukowałem. Finalnie powstał sosik w stylu Amatriciana ( ͡° ͜ʖ ͡°)


#kuchcikmorski #gotujzwykopem #pracanamorzu #pracbaza
Tryggvason - Ostatnio braliśmy prowiant we Włoszech. Zamówiłem sporo różnych pomidoró...

źródło: comment_1659013235s4bm0hpTQFuaNJ7UWXACAk.jpg

Pobierz
  • 19
@Tryggvason: powiem Ci kolego, że mózg mi się zlasował jak pierwszy raz jadłem pomidory we Włoszech i później taka zwykła sklepowa pulplę pomidorowa ze sklepu xD. Nigdy czegoś tak dobrego w Polsce po prostu nie jadłem. Myślałem że pomidory mogą być tylko jałowe lub kwaśne (to tyczy się pulpy) a tu inny świat, ehhh. Nigdy w życiu nie chciałbym żyć we Włoszech bo wolę jednak austriacki ordung xD no ale kuchnia
@murmurlrl: Jak zacząłem pływać to najbardziej obawialem się zamówień bo wtedy pływałem na długich kontraktach i trzeba było brać prowiant na jakieś 3 miesiące. Jeśli chodzi o gotowanie to nigdy do końca nie wiesz ile tego narobić bo jedza różnie wiec porcja dla każdego plus zawsze przewiduje dokładki. Trzeba tez wziąć pod uwagę, ze nie każdy zawsze to zje bo nie lubi albo doszedł mi niedawno wegetarianin. Tak na oko wszystko.
@Viking-: Na statku to tak nie działa. Musi być zapas przynajmniej na 2-3 tyg. Część musi wjechać do lodówek bo padną w tej temperaturze. Zwłaszcza, ze poza chłodnią mam kolo 30st. w suchym pomieszczeniu. Poza tym działa ozonator, który opóźnia psucie się warzyw i owoców. Kiepska mozarella może zrobić się skapciala bo rozmnożeniu, ale ta akurat dała radę.
@Tryggvason lubię te wpisy, zawsze myślałem że na takich statkach jest typowe zbiorowe zywienie czyli jakiś chleb z mielonką czy inne kartofle z kotletem byle mieć energię a tu żarcie lepsze niż w niejednej restauracji ( ͡º ͜ʖ͡º)
@Viking-: Na wiekszych statkach miałem kilka chłodni z temperaturami dopasowanymi do każdego rodzaju żywności i było łatwiej to przechowywać. Tutaj mam lodówki i zamrażarki wiec małe pole manewru. Teraz się bujamy po Śródziemnym dlatego czasem jest ciepło w niektórych pomieszczeniach. Całe szczęście, ze klima działa. Oczywiscie zapas puszek i słoików jest zawsze w razie czego