Wpis z mikrobloga

Wydałem tysiące złotych na prywatną psychoterapie
Wydałem 2 tysiące na wyleczenie zębów, obecnie mam zdrowe i bielutkie
Drugie tyle wydałem na przyzwoite ciuchy
Wydałem pieniądze na psychiatrów i leki.
Wydałem pieniądze na prawo jazdy i samochód.
Wydałem pieniądze na poprawe warunków mieszkalnych.
Wydałem pieniądze na szkołe (wciąż kończe liceum dla dorosłych bo z powodu choroby nie ukończyłem)
Wydałem pieniądze na wszelkiego rodzaje konta premium na apkach randkowych gdy już zrobiłem looksmaxxing w postaci schudnięcia, fryzjera i ciuchów.
Przygarnąłem kotka, żeby mieć towarzysza życia i się nim zaopiekowałem.

Nie wiem, odhaczyłem chyba dość sporo punktów "normiczego" życia a jednak nijak mi to nie pomogło, dalej jestem kissless, hugless, virgin a mam 25lat. Zainwestowałem w siebie fortune a nijak się to nie zwraca. Nic z tego nie rozumiem. Podobno wystarczy o siebie zadbać, myć się, być dobrym anonkiem i miłość sama przyjdzie?
Ogólnie czuje rozgoryczenie bo nie ukrywam, że brauje mi drugiej osoby, chciałbym zaznać miłości, stworzyć stały związek. Jestem typem "family mana" tylko nie mam rodziny ani perspektyw by stworzyć swoją.

#przegryw #samotnosc #zwiazki
  • 22
@MrSknerus: nie wiem jak na to patrzeć,bo patrzę po facetach z pracy,i obiektywnie brzydcy,niscy,grubi,a nawet rudy i niski mają kobiety i żony,a niektórzy przystojniejszy nie.Ja terż jestem sam,ale z wyboru trochę,bo są kobiety które same mnie do mnie pierwsze zagadują,ale nie mam ochoty na związek,to samo po znajomych niezbyt atrakcyjni,a partnerki mają.
@moll: Zrobiłem to dla siebie bo dla kogo miałbym robić skoro nikogo nie mam i nie miałem. Czy liczę, że dzięki pracy nad sobą poprawi się moja sytuacja? oczywiście, ze tak, to chyba naturalne.
A skoro widzą mnie w obecnej kondycji to właśnie powinno wystarczać, wierzę, że jestem wartościową osobą. Tylko chyba niekoniecznie atrakcyjną i wystarczająco dynamiczną
@MrSknerus: no nie, bo zabrzmiała zupełnie inaczej. Nie że zrobiłeś to dla siebie, tylko "odhaczałeś" punkty na liście "pretenduję do bycia normalnym".

Jeśli to wszystko poprawiło Twój dobrostan - zdrowie, samopoczucie, warunki bytowe, to spełniło to swoje zadanie.

Stan posiadania nie sprawi sam z siebie, że ludzie zaczną Cię bardziej lubić, kobiety o Ciebie zabiegać (chyba że wygrasz w totka i dasz się otoczyć hordzie hien,.ale to raczej nie jest ten
@moll: Jeśli chodzi o ćwiczenie kontaktów to tak jak napisałem, terapia indywidualna a za 2 tygodnie zaczynam 3 miesięczną terapie grupową na oddziale dziennym.
W kwestii socjalizacji też coś tam mi się udało z ludźmi spotkać i feedback miałem pozytywny.
Problem jest z nawiązaniem bliższych relacji z kobietami bo z jakiegoś powodu nie wykazują do tego entuzjazmu XD
@MrSknerus zdajesz sobie sprawę z różnicy między opłaceniem czegoś a kupieniem? Kupiłeś sobie nowy, ładny usmiech, ale tylko opłaciłeś psychiatrę, wiele zależy od Ciebie, nikt na siłę nie przepracuje z Tobą problemów.

Rutkowski również wydaje mnóstwo siana na samoxhody, fryzjerów, ciuchy i wygląda jak pajac. Mogleś opłacić, kupić to wszystko, ale nie kupiłeś efektu.
@MrSknerus no Ty tego nie napisałeś na pewno, napisałeś tak jak przytaczam, że wydałeś pieniądze na psychiatrów i leki.

Ogólnie to jest oczywiste, że ten wpis to typowy fejkowy defetyzm i próba obalenia wszystkiego własnym życiowym przykładem.
@gzymspiwniczny: Faktycznie, jak się postuje na tagu przegryw to z założenia człowiek nigdy nie chodził na terapie, nie leczył się, nie poprawił swoje życia. Bo oczywiste, że jak się to zrobi to się znajduje dziewczyne więc musze kłamać i pewnie się nie myje i narzekam jak zjeb. Dziękuje za objaśnienie, teraz ma to sens. Musiałem sobie uroić te lata terapii i progresu życiowego, może leże ze schizofrenią w barłogu, hm.
@MrSknerus nie ma zasady, nie miałem nawet połowy tych punktów odhaczonych i jeszcze 40kg nadwagi... i znalazłem piękną żonę... w momencie gdy zacząłem mieć #!$%@? i przestałem szukać
@MrSknerus: Chyba wiem w czym leży problem. Spróbuje Ci trochę rozjaśnić Twoją sytuację. Po prostu pominąłeś zbyt wiele etapów w życiu. Cały czas jesteś w tyle i dopiero teraz próbujesz nadganiać innych. Moim zdaniem oczekiwanie cudów jest daremne, większość ludzi po prostu "jest", egzystuje sobie, niczym się tak naprawdę nie wyróżnia, jednakże podąża tym samym tempem co inni, a więc należy do tej przeogromnej większości i z łatwością się w niej
@MrSknerus: mam podobnie, w sensie wyznaczam sobie kolejne cele żeby poprawić swój byt i czuć się generalnie lepiej. Ale nieważne co zrobię i tak nic mi nie pomaga w znalezieniu znajomych, bądź dziewczyny xD
Śmieszą mnie natomiast niektóre komentarze pod tym wpisem, że zmyślasz tylko dla poklasku innych przegrywów xdd albo że nie masz dostatecznie dużych umiejętności nawiązywania bliższych relacji, żeby wejść z kimś w związek xddd Mam wrażenie, że niektórzy