Wpis z mikrobloga

@pieknamarion: Z tym „kupił pod kościołem, bo taniej” to bym sie wstrzymał. Kościoły leżą zazwyczaj w dobrych lokalizacjach. A co do reszty to sie zgadzam. Kupują na terenach zalewowych, a później płaczą, ze ich zalewa, kupia kolo stadionu, to zle, bo marde dra kibole, kupia kolo toru samochodowego, lotniska ect ect, to to samo. Na wsi tez nie, bo koguty to nie kocioł i pieją kolo 4 rano. I tak cale
  • Odpowiedz
@Bloodaxis1: problem w tym, że miasta są z natury zatłoczone i z tego powodu są kiepskim miejscem na niektóre zachowania. Na przykład darcie mordy, #!$%@? muzyką z głośników, dzwonami, czy silnikiem motocykla.

W ciągu ostatnich dekad naprawdę wzrosło zanieczyszczenie hałasem i zamiast starać się żyć i dać żyć innym, to każdy głośny jełop będzie jeszcze twierdził, że on ma święte prawo #!$%@?ć bo coś tam.

Klechy w tym względzie też zachowują
  • Odpowiedz
@RenkaRenkeMyje: cieszę się, ze komuś jeszcze to przeszkadza. Przy ostatnich temperaturach, kiedy nie da się spać z zamkniętymi oknami, takie poranne napieprzanie jest mega irytujące. Środek Gdańska, dzień powszedni, 6:30 i pobliski kościół rozpoczyna dzyndzolenie. Oczywiście z głośników, bo to nowoczesny budynek, nikt się nie będzie z rana bujał na linie kiedy można kliknąć guzik. Nie wiem tylko dlaczego halasują, codziennej mszy św. w tym kościele nie ma.
  • Odpowiedz
@RenkaRenkeMyje: A gdzie dzwony biją o 6:30. Np. w całej Warszawie po prostestach mieszkańców (zakłócanie ciszy) już się to skończyło. Możesz sam zawiadomić Policję o fakcie zakłócania ciszy i problem zostanie rozwiązany.

Fun fact: z jakiegoś powodu harce motocykli o 2 w nocy na ul. Sobieskiego najwyraźniej nikomu nie przeszkadzają, bo się cały czas odbywają, mimo, że po obu stronach są osiedla mieszkalne.
  • Odpowiedz
@RenkaRenkeMyje: xD całe życie mieszkam 50 m od kościoła i jeszcze nigdy mi to nie przeszkadzało, nawet z samego rańca. Nigdy mnie to nie obudziło, nie utrudniło zasypiania. Malo tego, mój daleki kuzyn mieszka zaraz przy torach i pociąg jeździ co 20 minut. Byłem u niego i może pierwsze 2 przejazdy odczułem, a potem nie zwracałem na to uwagi. Tak samo jak ktoś mieszka przy autostradzie.
Jak komuś 1minuta dzwonienia działa
  • Odpowiedz
@MioMiaMiu: właśnie te automatyczne "dzwonienie" z głośników jest dla mnie ekwiwalentem puszczania muzyki z telefonu w autobusie. Żadna tradycja, wręcz przeciwnie. Kiedyś hałasy były naturalnie limitowane przez rodzaj dzwonów, czy kondycję fizyczną dzwonnika, totalne minimum, to że ktoś musiał ruszyć dupę, żeby to robić.

Obecnie wystarczy ustawić nagłośnienie i może #!$%@?ć całą dobę okrągły tydzień. Do wyboru melodie od dzwonu zygmunta po barkę.
  • Odpowiedz
@Ravenek: Zgodzilbym sie i z toba i z opem gdyby nie przeswiadczenie, ze on tego tematu nie napisal, bo go denerwuje dzwiek dzwonu. On to napisal, bo probuje byc wojujacym ateistą, jutro takim jak on bedzie przeszkadzac procesja w Boze Cialo, a pojutrze pielgrzymka idaca ulica. Chce zdefiniowac zycie calego spoleczenstwa wedle swoich preferencji, ale jest za maly, zeby moc zrobic cokolwiek, to przychodzi tu na wykop sie wyżalić. Ot, i
  • Odpowiedz
@Bloodaxis1: myślę, że katolicy powinni zauważyć, że po roku 90tym nastąpiła również pewna zmiana w sposobie, w jaki Kościół się zachowuje. To nie tylko społeczeństwo się zmieniło.

Jeśli chodzi o dźwięki, to właśnie takie rzeczy jak elektroniczne kuranty na wieżach, czy zewnętrzne nagłośnienie na świątyniach. Przez ostatnie dekady Kościół stał się po prostu głośniejszy i bardziej kiczowaty.

Jestem niewierzący i z klerem mi nie po drodze. Jednak gdybym chciał prowadzić kulturową
  • Odpowiedz