Wpis z mikrobloga

Co się #!$%@?ło właśnie. Poszedłem do kuchni zjeść kabanosa i słyszę jak na klatce ktoś z partyzanta kopie w drzwi i krzyczy „ty #!$%@? #!$%@? otwieraj drzwi”. Piętro niżej mieszka babeczka z dwójka dzieci wiec niewiele myśląc dzwonie po bagiety. Minęła godzina xDDD nadal nikt nie przyjechał. Także można śmiało kogoś #!$%@?ć w jego własnym domu i oddalić się niespiesznie bo tfu policja i tak się nie pofatyguje.
  • 80
@Dajne_Muta: @szymi9191: Miałem podobną sytuacje - słyszałem że jest bójka u sąsiadów. Rzucanie rzeczami wrzaski i prośba o pomoc.

Zadzwoniłem na policję mówiąc szczerze że obawiam się o zagrożenie zycia, bo tam jest dziecko.

Poznan, około 19 nikt nie orzyjechal. Ale na szczęście byli na miejscu jak kolega dopuscil się zbrodni przebiegnięcia na czerwonym lub jak ja przejechałem rowerem 21,37 m po chodniku przez nieprawidłowe oznakowanie
@root8: O kurde, to u was szybko przyjeżdżają. Mamy #!$%@? pijaka w jednym z mieszkań bloku, gość puszcza muzykę w nocy, że aż się wszystko trzęsie, do tego drze mordę i rzuca czymś, nie da się spać ogólnie. Ja byłem wtedy na nocy w pracy, ale mama opowiadała mi, że właśnie zaczął się jego spektakl. Ktoś zadzwonił na niego na policję maksymalnie do 2 w nocy (bo wtedy już się uciszył),
@Automaniakpeel: mam więcej takich historii z policją i z sąsiadem :D Któregoś razu darł mordę więc ktoś zadzwonił (podejrzewam, że ktoś z innej klatki, bo CHYBA pomylił numery). słyszę pukanie do drzwi, otwieram a tu policja, ja ledwo na nich patrzę bo mnie obudzili a oni do mnie "Muzyka trochę za głośno u pana gra". Ja na to "słucham?", a policjant "proszę pana, sąsiedzi donoszą, że za głośno gra u pana
@Automaniakpeel: któregoś razu też sąsiad po #!$%@? się wódą stwierdził, że dobrym pomysłem będzie zadzwonić na SIEBIE na policję i powiedzieć że ma bombę. Zadzwonił na policję i powiedział, że ma bombę i nie zawaha się jej zdetonować. Szkoda, tylko że #!$%@?ły mu się numery mieszkań i podał numer mieszkania z zupełnie innej klatki XD

Przyjechał patrol 2-osobowy (do hipotetycznej bomby lol) i poszli do tego wskazanego mieszkania. Akurat tam mieszka
@szymi9191: Ja też znam z autopsji. U sąsiadów były regularne awantury i nigdy nie doczekaliśmy się policji. Raz grupa sąsiadów poszliśmy do nich by sami ich ogarnąć. Pomogło na jakiś czas później wrócili do awantur i bójek o 03:00.

Niestety to było dla całego bloku dość trudne. Ale policja nigdy nie przyjechała.

Ogólnie mam duży problem z numerami ratunkowymi w polsce. Raz dzwoniłem na pogotowie z silnym bólem brzucha (nie mogłem
@Dajne_Muta: tak właśnie jest, wszędzie ilość patroli policji w miastach jest skandalicznie niska. Niech ktoś odważny z policji poda statystykę ile w tej chwili przypada patroli np. na 100 tys. mieszkańców ( ͡° ͜ʖ ͡°). Jak ktoś coś bełkocze o państwie policyjnym w kontekście Polski to jest mało świadomy. Rozbrojeni, oddajemy jako obywatele kwestie reagowania na niebezpieczeństwo w ręce służby, która gdy jest potrzebna, to na 100%
p


@Dajne_Muta: podobną sytuacje miałem kilka lat temu. Chłop po ulicy pod moim blokiem ganiał matkę dwójki dzieci, chciał ją "zaje**ć"- jak sam to określił. Zadzwoniłem po bagiety, patrol przyjechał po 40 minutach, nawet się nie zatrzymał i pojechali dalej xD
@Dajne_Muta: Po pierwsze to zadzwoniłeś na 112 gdzie pracują słabo przeszkoleni ludzie i cholera wie co tam naopowiadałeś. Następnie taki ktoś z 112 informuje dyżurnego policji właściwego miejscowo i cholera wie co mu przekazuje. Następnie taki dyżurny wysyła pierwszy wolny patrol na miejsce interwencji. To, że długo się czeka wynika z tego, że jest mało patroli i z tego, że ludzie zgłaszają w #!$%@? durnych interwencji, które nie mają żadnego uzasadnienia.