Wpis z mikrobloga

@Cztero0404: trochę pojęcia mylisz i fantazja Cię ponosi z tymi bananowym gimbami. Gdy chodziłem do liceum, a było to wieki temu to markowe przynajmniej buty nie robiły na nikim wrażenia, bo każdy miał je na nogach. Pojęcia bananowe dziecko byle wówczas kompletnie nieznane. Nie sądziłem, że w obecnych czasach nadal zwraca się na to uwagę. A to tylko jedna para. Strach pomyśleć kim jest ktoś, kto ma ich więcej.
@Cztero0404: po pierwsze ludzie zawsze patrzyli na markowe rzeczy. Spodnie Levisa, bluza z kapturem Startera, czapka z daszkiem NBA, kurtka przeciwdeszczowa Nike. Nawet liczyli liczbę nitek by udowodnić, że to oryginał, a nie z bazaru. Po drugie buty za kilka stów nie są żadnym wyznacznikiem statusu społecznego. Coś co może mieć każdy poświęcając na to ułamek swojego czasu nie wyznaczają żadnego statusu. iPhone w kieszeni to też banan? Przecież ten telefon