Wpis z mikrobloga

Zastanawiacie się pewnie jakie studia trzeba skończyć, żeby dużo zarabiać?

Polecam pracę nauczyciela: 11tys., ale jednak 6800 na rękę, ale w sumie jednak brutto (po 20 latach pracy, wliczając wszystko, łącznie z..... odprawą, lol), dwa miesiące wakacji, szczęście w oczach boMbelków każdego dnia, wdzięczność i szacunek współpracujących rodziców, prestiż na dzielni, darmowe szkolenia, o 11:40 jesteś wolna, 18 h pracy w tyg., wczasy na zdalnych, pracodawca zapewnia wszystko: sprzęt, biurówkę, papier xero i tusz to podstawa.

Darmowe wycieczki, podczas których nie śpisz, ale komu by na śnie zależało, phi! Ile nazwiedzasz się za cudze! Wprawdzie nie zapłacą ci za delegację, bo to nie praca. No, chyba, że coś się wydarzy, wtedy masz pecha (i prokuratora na głowie), bo jednak... w sumie jesteś w pracy, lol.

Zapomniałabym, podstawa programowa, egzaminy, wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie, możesz się stale rozwijać. Rozliczają cię wyłącznie z wyników na egzaminach, warto więc, wymagać, wymagać i wymagać, co, naturalnie, jeszcze bardziej wzmacnia więź i szacunek nauczyciel-uczeń-rodzic. Urlop, zwany kpiarsko przez wszystkich wakacjami w najdroższym i najbardziej obleganym momencie. Ale nie stresuj się, na całe szczęście i tak nie będzie cię stać na żaden sensowny wyjazd.

Zachęcam! Ja np. zostałam nauczycielką dla kasy i sławy. Ale bardziej dla kasy.

Ostrzegam tylko przed jednym: w dupie może ci się poprzewracać. Wtedy usłyszysz od partnera-rodzica: zatrudnij się w LIDL-u.

#pasta #heheszki #nauczyciele #edukacja #studia #studbaza #logikarozowychpaskow
  • 2