Wpis z mikrobloga

@poorepsilon: choćby przerwać mi spanko w środku nocy, to od ręki wymienię 5 rzeczy, które niwelują poczucie smutku lepiej, niż owy sen. i to takich, które nie wymagają udziału drugiej osoby. a takich z kimś, to już w ogóle.
@poorepsilon: nie polecam opcji samobójstwa, bo potem rodzinie i znajomym jest zajebiście smutno i ogólnie generuje to całą gamę negatywnych zjawisk, które ciągną się latami i się #!$%@? nie chcą skończyć. pomijam już kwestię, że w życiu bywa na tyle różnie, że wczorajsza chęć, by się z żalu #!$%@?ć, to dzisiejszy absurd i niedorzeczność.

@atteint: nigdy nie mam pewności względem swej decyzji. Cierpię z powodu lęku przed śmiercią i lęku egzystencjalnego. Śmierć i tak nadejdzie, a czekanie na nią jest zbyt stresujące.
Nie jestem jak Rzymianie, nie popełnienie samobójstwa w pełni świadoma. Ludzie nie zabijają się bo rodzicom będzie przykro, problem w tym, że ich nie mam. A niebieski pewnie znajdzie po jakimś czasie kogoś innego.
@atteint: to chyba oczywiste. Braku mnie, świadomości i wspomnień, czyli tego co mnie tworzy. Nie znam życia poza tym, które doświadczam i analizuję. Nicość mnie przeraża. Ale wiem, że I tak nadejdzie. Wolę mieć to za sobą tym bardziej, że średnio mi w życiu wyszło.
@poorepsilon: ty to chyba nie przepadasz za niespodziankami. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

najlepsza rada, jaką w życiu dostałem brzmiała: nie myśl o tym.

niewiadomą jest co nastąpi jutro. niewiadomą jest co nastąpi po śmierci.
natomiast wiadomo, że jedno i drugie się wydarzy, niezależnie od twojej, czy mojej opinii w temacie. nie ma najmniejszego sensu się tego bać.
przetrwałaś wszystkie jutra, które do tej pory nadeszły, jak i