Wpis z mikrobloga

Raz na jakiś czas dopadają mnie wspomnienia ze szkoły. Jedno ze wspomnień jest dla mnie wyjątko bolesne. Wspominam nauczycielkę, która zawsze była moją ulubioną ( uczyła mnie 5 lat) wyjątkowo mi się podobała - była świętną nauczycielką i wymagającą, ale miała do siebie, dystans, poczucie humoru i taki luz, który pozwalał jej na łamanie zasad, które nauczyciel nie powinien łamać. Do dzisiaj pamiętam jej niektóre lekcję.
Jak na nia patrzyłam to dla mnie była wzorem dorosłego człowieka ( w domu takich wzorów nie miałam). Do tego byla mądrą i bardzo spostrzegawcza. Byłam bardzo zamkniętym dzieckiem bojącym się nauczucieli, ale miałam wrażenie, że ona mnie rozumiała.
Raz bardzo mi pomogła - uratowała mnie od szkoły, która była bagnem i w której bylabym prześladowana ( stare sprawy rodzeństwa, potem się okazało, że faktycznie znienawidzono by mnie za samo nazwisko), to był mój rejon, więc dostanie się do innej szkoły mając bardzo słabe oceny było cudem. Było jeszcze kilka drobniejszych spraw w których ona ( po cichu) mi pomagała. Wątpię by mnie lubiła - ona taka była i tyle.
Ale co mnie boli... chciała mi znowu pomóc, ale ja byłam młoda i głupia i przez przypadek ją wystawiłam (). Nie mogę tego przeboleć do dzisiaj, pomimo, że minęło już 15 lat. Z tego co rozumiem, nic się nie stało, jest szanowaną nauczycielką z sukcesami. Ale boli mnie ta sytuacja, bo ona bardzo mi pomogła ( ona nawet nie wiedziała jak bardzo), a tu takie coś.
Pięć lat temu powiedziałam sobie stanowczo, że muszę ją odnależś i powiedzieć jej, wyjaśnić to wszystko.
Że bardzo doceniam to co dla mnie zrobiła i że nigdy o niej nie zapomniałam.
Paranoją jest to, że z powodu fobii społecznej ja nigdy z nią nie rozmawiałam, wszystko sprowadzało się do czysto szkolnych sytuacji. Teraz mieszkam niedaleko szkoły w której ona pracuję i po tylu latach dalej się cykam iść do niej. Oczywiście boję się reakcji, ale z drugiej strony byłoby to bardzo ciekawę - ja jestem zupełnie inną osobą niż wtedy kiedy byłam dzieckiem, no i pierwszy raz w życiu pogadalibyśmy XD
Od dwóch dni znowu myślę o tej sprawie, prześladuje mnie to tyle lat...

Aaa jeszcze bym jej powiedziała, że Inwokacji tak skutecznie mnie nauczyła, że do dzisiaj znam na pamięć XD

#feels #nauczyciele #szkola #dziennauczyciela #fobiaspoleczna
  • 17
@Ana77: żaden z moich byłych nauczycieli, z którymi się później spotykałem nie reagował w jakiś nienormalny sposób. byli wdzięczni, że byli uczniowie przychodzą do nich, pamiętają i wspominają. bardzo miło wspominam te rozmowy. moim byłym nauczycielem WF, nauczycielką od geografii czy innymi. to jest jedna z form powiedzenia nauczycielowi, że #!$%@?ł system i zrobił zajebistą robotę. i działa to o 100kroć mocniej, aniżeli kolejny rodzic powie, że "dzieci są bardzo zadowolone".
@Ana77: okej posłuchaj mnie uważnie mirabelczita masz do niej pójść i porozmawiać masz na to 7dni, jeśli tego nie zrobisz to cię odnajdę i rozerwe na strzępy twojego kota, zesram ci się na dywan no zrobię ci z d00py jesień średniowiecza. To spotkanie z niom będzie dla ciebie dobra terapią na twoje fobie społeczne, ale jeśli tego nie zrobisz to ja ci zrobię terapię szokową ʕʔ
@Ana77: Też myślę, że powinnaś się z nią skontaktować.

Zeby cię zmotywować nadaję temu status WYZWANIE.

Llczę, że opowiesz nam o tym spotkaniu.
@Ana77 uchodziłem za grzeczne dziecko i w gimnazjum bardzo interesowałem się biologią, do tego byłem aktywny na lekcjach. Dziadek kupował mi "świat wiedzy" czy coś takiego, czasy internetu modemowego wiec go praktycznie nie było. Wyczytałem coś o białych krwinkach i nie do końca zrozumiałem o co chodzi. Byłem wstydliwy więc wziąłem ziomka z ławki i podszedłem po lekcji się dopytać, okazało się że wiem troszkę więcej od nauczycielki ale wyjaśniła mi o
@Ana77 Dlatego napisałem z perspektywy osoby pozbawionej lęku. Jedną prawdą jest to, że nic Ci nie grozi, a z pewnością nic traumatycznego. To, że możesz wypaść jak gamoń nic nie znaczy, bo jak wspomniałaś - nauczycielka jest kumata i pełna zrozumienia.