Wpis z mikrobloga

Dzień przed ślubem to akurat kiepski dzień. Przygotowania, stresy, itd.


@Imagination: no nie wiem, my wieczorem sobie #!$%@?śmy w Diablo, bo wszystko było ogarnięte i w sumie nudziliśmy się xD
@Ranger: My jeszcze dowoziliśmy alkohol bo hurtownia zgadzała się na oddanie tego co nie zeszło pod warunkiem, że kupimy w piątek a oddamy nadmiar w poniedziałek. No i cały czas było to uczucie że jutro musimy to wszystko odwalić. Nie było tragedii, ale najszczęśliwszym dniem w życiu bym takiego piątku nie nazwał.