Wpis z mikrobloga

@resetblow: Dino to koncentrat syfu i bylejakości. Te sklepy nie mają szans w mieście, bo nikt normalny nie ma ochoty robić zakupów w takich warunkach. Odwiedziłem dziesiątki sklepów Dino i w każdym jest tak samo. Walające się puste kartony i folie. Puste półki, wszędzie palety i zastawione przejścia. Asortyment dosyć dziwny i skierowany, łagodnie mówiąc, do najmniej wymagających klientów. A na to wszystko pracuje obsługa, która nie wiem jak jest dobierana,
Odwiedziłem dziesiątki sklepów Dino i w każdym jest tak samo. Walające się puste kartony i folie. Puste półki, wszędzie palety i zastawione przejścia. Asortyment dosyć dziwny i skierowany, łagodnie mówiąc, do najmniej wymagających klientów. A na to wszystko pracuje obsługa, która nie wiem jak jest dobierana, ale widać że główne kryterium, to niska płaca. Te sklepy zdobywają wsie, bo są czymś luksusowym w porównaniu do jedynego sklepu jaki prowadziła pani Kazia, w