Wpis z mikrobloga

Machnę tutaj kilka słów z palca, bo i tak nie mam nic lepszego do roboty w tej chwili, a na fejsie jeszcze chwilę mam bana ^^ Odczarujmy ciut propagandy, bo już mnie to #!$%@?.

ps. jutro ostatni raz jadę do Bachmutu i wracam.

Więc. Donbas to najbardziej nieludzki front jaki widziała Ukraina. Pagórkowate ukształtowanie i spora gęstość tak zaludnienia jak i pokrycia wojskiem sprawia, że wojska potrafią znajdować się od siebie w odległości 30-50m (choć zazwyczaj jednak to jest 100-400m bardziej).

Rosjanie tutaj zachowują inicjatywę strategiczną, mają przewagę ogniową i dominują praktycznie w każdym aspekcie (artyleria, drony, WRE, lotnictwo, ciężki sprzęt). Ukraina się tutaj broni, aktywnie, ale jednak broni.

Straty po stronie ukraińskiej #!$%@? wie jakie są. W Soledarze otwarcie ponoć mówią, że tego nikt nie liczy. Byliśmy dzisiaj ponad godzinę we wschodniej (północnej) części Bachmutu. Akurat ta mała dzielnica była spokojna (Rosjanie koncentrują się na Krasnej Horze), ale nie było kilku sekund bez wybuchu. Za Prihorodnem i na Zabachmuckie (ta dzielnica, z której macie to słynne ujęcie z drona) jakbym "słuchał" "Na Zachodzie bez zmian". Po pewnym czasie się przyzwyczaiłem i opanowałem stres, ale doświadczenie #!$%@?. Świsty, strzały, wybuchy z obu stron nieprzerwanie.

Trwa wojna na wyczerpanie i Ukraina w Donbasie na ten moment ją przegrywa. Nieznacznie, ale jest spychana, a potencjał mobilizacyjny Rosji niestety jest duży... śmierć 1000 mobików i zeków nikogo nie obchodzi. Wartościowe oddziały nie ponoszą niestety tak dużych strat jak nam się wmawia...

Bachmut jako miasto istnieje. Południowe i południowe i południowo-wschodnie dzielnice prawdopodobnie nie istnieją (nie byłem tam) - centrum natomiast mimo zauważalnych zniszczeń nie jest kompletnie zrujnowane. Jakby jest to do odbudowania w ramach wyobrażalnych nakładów. Ale ja mam już zaburzoną skalę i percepcję... widziałem miejsca, które nie istnieją i po prostu medialne #!$%@? o ruinach irytuje mnie, bo pozbawia skali pozwalającej zrozumieć gdzie życie przez wiele lat nie wróci, a gdzie za dekadę ciężko będzie odnaleźć ślady walk.

Problemem jest kolaborująca miejscowa, pozostała ludność. Nie wiadomo co z nią zrobić. Trudny temat.

Okej to tak z nudów kilka chaotycznych słów od mnie ;)

#ukraina
  • 41
  • Odpowiedz
Natomiast #!$%@? mnie propaganda sukcesu. Nie dlatego, że nie życzę sukcesu Ukrainie tylko przeciętny Polak myśli "Hehe, Ruscy dostają #!$%@?, nie musimy już pomagać Ukrainie, pora myśleć o sobie".

Brednia. Ukraina wykrwawia się tak samo jak Rosjanie. Bez naszej pomocy zdechnie. To niestety maraton, a nie sprint. Przygotujmy się, że aby pokonać Rosję jeszcze długo i w dużym wymiarze wydamy na pomoc Ukrainie.
  • Odpowiedz
@piotrryczek: Propaganda sukcesu jest niestety bardzo niebezpieczna, przez nią ciężki sprzęt przyjdzie później niż mógłby wcześniej. To samo jest z mitem dobrego wyszkolenia Ukraińców, grom obrońców ma podstawowe wyszkolenie i to nie w standardzie NATO tylko z elementami szkolenia wojsk NATO i to niestety widać po zachowaniu, komunikacji. Ludzie oczekują ofensyw a tu raczej trzeba się przygotować na bardzo ciężką obronę na wiosnę.
  • Odpowiedz
@walenty-merkel: Jasne, mów mi jak tu jest xD Nie będę się przepychał, powiedziałem co wiem od wielu żołnierzy i bodajże wszyscy to samo mówią.

Dobrze, odnośnie Swatowe, tak Swatowe to też Donbas... jestem na odcinku: Siwiersk - Soledar - Bachmut - Kurdiomivka. Odwiedziłem też niedaleko Avidiivka - Piski. Bazuję w Kramatorsku.

Svatowe - Kreminna to z mojej obecnej perspektywy inny, odległy świat. Mnie interesuje np. to, że na wjeździe do Bachmutu
  • Odpowiedz