Aktywne Wpisy
Van-der-Ledre +56
czy widząc to co się dzieje na świecie zastanawialiście się nad przejściem na islam? Widzicie jeszcze jakąś szansę na poprawę sytuacji dla przeciętnego Europejczyka czy już raczej it's over? A jeśli over to jak cope'ować?
#revoltagainsthemodernworld #islam
#revoltagainsthemodernworld #islam
30. lutego 3019 roku Trzeciej Ery
Frodo i Sam, teraz już w towarzystwie Golluma, za dnia odpoczywali w ukryciu, po zmroku zaś kontynuowali masz w kierunku moczarów.
Nocą Drzewiec w tym czasie opowiadał Merry’emu i Pippinowi o entach, entowych żonach, porządkach w lesie Fangorn, o Sarumanie i wielkim świecie, o jakim hobbici nie mieli dotąd pojęcia. Nizołki zasnęły wreszcie, o poranku zaś Drzewiec napoił ich wodą entów i zabrał w długą wędrówkę na Wiec, który zwołano w związku z ostatnimi wydarzeniami. Zgromadzenie miało odbyć się w Zaklętej Kotlinie. Gdy dotarli na miejsce, sporo drzew oczekiwało już na rozpoczęcie narady.
Rozmowy trwały długo, toczyły się tempem drzewom właściwym. Znudzeni hobbici oczekiwali na uboczu, po pewnym czasie dołączył zaś do nich Żwawiec, zwany inaczej Bregaladem. Teraz już we trzech spędzali czas, tocząc długie rozmowy o świecie i o wszystkim, co się na świecie działo. W końcu hobbitów zmogło zmęczenie i wsłuchani w łagodny śpiew nowego towarzysza posnęli.
Pościg za orkami trwał nadal. Noc trzej wędrowcy spędzili na pustkowiu, zaś wczesnym rankiem Legolas swym bystrym wzrokiem dostrzegł oddział jeźdźców, którzy pozostawili po sobie płonący stos. Byli to Rohhirimowie, wracający właśnie tropem Uruk–hai. Spotkanie było zatem nieuniknione tym bardziej, iż Aragorn zarządził, by poczekać na jeźdźców.
Nad oddziałem dowództwo sprawował Éomer, a prowadzili ze sobą trzy konie bez jeźdźców.
Rohirrimowie byliby minęli wędrowców, nie zauważając ich wcale. Aragorn jednak okrzyknął jeźdźców i ci zawrócili. Obie grupy, początkowo nieufne wobec siebie, zaczęły przełamywać wzajemną podejrzliwość. Syn Arathorna na osobności wyjawił też Éomerowi kim są i skąd wyruszyli, mówił również o stracie Boromira, a nawet przedstawił się nawet jako dziedzic Gondoru, obnażając przekute na nowo ostrze Elendila. Syn Éomunda z kolei opowiedział o starciu z bandą orków, zaprosił też Aragorna, wraz z jego towarzyszami do stolicy Rohanu, Edoras, na Złoty Dwór, gdzie urzędował król tych ziem. Éomer, użyczywszy przybyszom koni, udał się właśnie w tym kierunku.
Aragorn i reszta ruszyli w stronę pobojowiska, gdzie dotarli wieczorem. Nie znaleźli żadnych śladów hobbitów, a nastał już zmrok, postanowili więc przeczekać do rana. W czasie spoczynku nawiedziła ich postać tajemniczego starca, która przepłoszyła ich konie i zniknęła. Zapanowała głucha cisza i przez dalszą część nocy nie wydarzyło się już nic.
1. marca 3019 roku Trzeciej Ery
Nad ranem Aragorn, Gimli i Legolas wznowili poszukiwania śladów hobbitów. Co osobliwe, nigdzie nie znaleźli śladów starca, jaki ukazał im się minionej nocy. Natrafili jednak na ślady Merry’ego i Pippina – zauważyli kawałek liścia z Lórien, w jakie owinięte były ich lembasy. Znaleźli także pocięty powróz i nóż, a także orkowy sztylet. Podjąwszy trop weszli do lasu i zagłębili się między stare drzewa Fangornu.
Długo podążali śladami hobbitów, aż doszło do spotkania, jakiego żaden z nich się nie spodziewał. Oto starzec, zdało się, iż ten sam, jakiego spotkali nocą, podążał za nimi. Zaczaili się na skalnej półce i oczekiwali w napięciu.
Ciekawą historię do opowiedzenia miał jednak ów starzec, był to bowiem nie kto inny, jak Gandalf we własnej osobie. Porzucił jednak szary kolor i przybrał białe szaty. Aragorn i towarzysze nie dowierzali własnym oczom, a jednak czarodziej powrócił.
Długo rozmawiali, a wpierw Gandalf wypytywał wędrowców o losy ich i reszty członków Drużyny, zaś później sam opowiadał o swych losach, o walce z Balrogiem, śmierci, powrocie do żywych.
Gandalf rzekł im również, iż Merry i Pippin są pod opieką Drzewca, po czym wspólnie ruszyli na dwór Théodena.
Nad ranem Frodo i Sam w towarzystwie Golluma dotarli do Martwych Bagien. Stwór przekonywał, że to najszybsza, a przy tym całkowicie bezpieczna droga, choć wcale na taką nie wyglądała. Byli skazani na łaskę i niełaskę Golluma.
Osnuci mgłami i chmurami podjęli ciężki marsz. Szli tak aż do południa, kiedy mgły podniosły się z ziemi, a słońce poczęło przebijać przez chmury. Skryli się więc i czekali do zmroku w zaroślach. Po zachodzie słońca maszerowali dalej, a oglądali wtedy w wodzie świetliki i blade twarze umarłych elfów, ludzi i orków, którzy dawno temu polegli w tym miejscu w bitwie. Gollum wyjaśniał iż są to jedynie cienie, których nie można dotknąć. Wiedział co mówi, jako że sam próbował. Hobbici kontynuowali w tym osobliwym otoczeniu nocny marsz przez bagna.
Wiec entów tymczasem nadal trwał.
tłumaczenie cytatu: Maria Skibniewska
Na ilustracji „Martwe Bagna autorstwa Joan Wyatt
#lotr #wladcapierscieni #ciekawostki
Jeśli ktoś chce zostać dopisany do listy, proszę tu plusnąć. Dwa razy plusować nie trzeba.
@Majku_: "Niedługo, w Fangornie będą porządki. Będzie zabójstwo. I ja w tym zabójstwie będę brał udział. Ale mówię wam to tylko dlatego, że mi tego nie udowodnicie." ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ale zawsze zastanawia mnie fakt, że po złamaniu palca nadal jest w roli, nie widać nawet drgnięcia spowodowanego bólem, nie mówiąc już o tym, że się przewrócił i skulił. Kopnął, padł na kolana i wrzasnął przedstawiając przejmujące poczucie beznadziei, a nie zachowując się jak gość, który właśnie złamał palucha. Oscara mu (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡