Wpis z mikrobloga

Są jeszcze jednostki, które wierzą w mit "głośne rury ratują życie", ale zapominają, że skierowane są do tyłu, a większość zagrożeń jednak jest przed motocyklistą. Jestem motocyklistą, który ma wydech zniszczony przez poprzedniego właściciela i nie za bardzo mi się to podoba.


@eloar: Jak jeździsz po dużym zakorkowanym mieście, to zmień na oryginalny i zobaczysz różnicę. Wydech jest z tyłu motocykla ale dźwięk rozchodzi się we wszystkie strony i jednak ma
ja mimo że mam DB killera zamontowanego to daje głośno ale zbytnio nie mam możliwości przyciszenia bo moto do stuntu więc musi być krótka rurka
@qunio: jeżdżę w korkach i z tym jak się dźwięk rozchodzi to się nie zgodzę. Dźwięk rozchodzi się kierunkowo. Owszem, część idzie do przodu, ale to mniejsza część niż do tyłu. Dźwięk odbija się od podłoża, od samochodów za Tobą, od barier przy drodze. Fakt z przodu słychać Cię głośniej niż wcześniej, ale o wiele głośniej słyszą Cię ludzie, którzy byli mili i Cię przepuścili wcześniej. To ma być podziękowanie dla
@eloar: W korku rzeczywiście lepiej słychać. Przetestowane na motocyklu i samochodzie. Więcej ludzi ci przejazd robi. Przy normalnej prędkości 50+ nie robi to wielkiej różnicy, bo w samochodzie i tak tego nie słyszę.

Poza tym głośny wydech zwraca uwagę, a na motocyklu chcesz być widoczny. To jak odblaskowe koszulki z napisem Polska.
@eloar: Teoria teorią, ale zmień wydech na oryginalny cichy i się przekonasz. Jak zmieniłem w pierwszym moto oryginalny komorowy tłumik na przelot, to w korku różnica była taka, że wszyscy przede mną rozjeżdzali się zanim do nich dojechałem przez co jazda stała się dużo bardziej płynna. Generalnie też nie przepadam za darciem ryja wydechami po mieście, ale głośny wydech w moto robi robotę w korkach i przekonałem się o tym na
@ja_tu_tylko_na_moment: Mam dwóch takich zjebów na osiedlu (albo jednego z 2 pojazdami).

Jeden ma jakiegoś starego, rozdupconego Mercedesa i przed każdą hopką (a te na osiedlu są co chwilę) piłuje go niemiłosiernie po czym hamuje z piskiem, tak żeby każdy słyszał, że jedzie krul wsi.

Drugi robi dokładnie to samo tylko że jakimś pierdzącym motocyklem.

Zimą spoko, bo każdy ma pozamykane okna i mało słychać. Ale latem te zjeby chyba specjalnie
Teoria


@qunio: to nie teoria, stań przy betonowej barierze, czy ścianie usłyszysz swój motocykl głośniej. Odpal go, obejdź go wkoło. Zobaczysz, że z tyłu jest słyszalny znacznie bardziej niż z przodu. Tak, jak dodasz 30dB, to z przodu będziesz mieć też plus, ale nie 30dB, a znacznie mniej.

BTW wiem jak mój motocykl brzmi na wydechach oryginalnych. Miałem okazję takim nieco jeździć. Wiem jak cichy potrafi być i jak ludzie na
@eloar: Znam mniej więcej fizykę fal dżwiękowych. Nawet przy wydechu z tyłu, skierowanym w tył, ddżwięk z niego wydobywa się na wszystkie strony, w korku jeszcze odbija się od aut i dalej ma prędkość 15-20x większą od motocykla w korku. No generalnie ciężko obalić tezę, że głośny wydech jest bardziej słyszalny, przez co staje się zauważalny (najpierw słyszysz, potem dostrzegasz w lusterku moto, bo po usłyszeniu automatycznie ogarniasz co się dzieje
@ja_tu_tylko_na_moment: Mam normalny fabryczny w moim, akcesoryjny nie znaczy głośniejszy - często jednak ludzie nie mają oryginalnych akcesoryjnych, pełny przelot, wyjmują DB Killera. Nie wiem czemu ktoś to robi, ale ludzie robią wiele rzeczy, które nie są logiczne jak wyrzucanie śmieci obok śmietnika lub sranie na podłogę obok toalety...
@qunio: a ja z autopsji znam jak często ludzie mi zajeżdżają w korku drogę pomimo, że mój wydech jest głośny. Może robią to specjalnie, a może współczesne samochody są na tyle wyciszone, że nie raz nawet karetkę słabo słychać. Najechanie też mi się zdarzyło przez pojazd, który stał bezpośrednio za mną. Widać nawet jak dźwięk jest skierowany prosto na kierowcę, to może on się "zagapić" i ignorować ten bodziec. Od początku
@apee:

Wydech jest zrobiony optymalnie, tak żeby przepływy po stronie dolotu i wydechu były najlepsze.

Tak jest jak sobie zrobisz u specjalisty. Fabryczny wydech to kompromis pomiędzy osiągami a ekologią, którą trzeba spełnić (im nowszy tym gorzej)
Ja bym wszystkich miłośników głośnego wydechu, co to lubią jezdzic po centrum miasta w nocy zapisał na jakaś terapię. Najlepiej coś takiego: on i jego maszyna w jedynm zamkniętym pomieszczeniu przez 3h, włączamy jego głośny tłumnik na najwyższe oporu i zmuszamy do słuchania tego co produkuje przez przynajmniej 3h, albo do momentu, aż straci słuch! Może wtedy zrozumią, że są takimi samymi śmierdzialami jak zasikani żule w tranwaju, co swoją obecnością zatruwają