Wpis z mikrobloga

@mannoroth: ...
Ja to, proszę pana, mam bardzo dobre połączenie: wstaję rano, za piętnaście trzecia; latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem. Śniadanie jadam na kolację, więc tylko wstaję i wychodzę.
-No, ubierasz się pan.
-W płaszcz. Jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?
-Aaa... fakt!
-Do pekaes mam pięć kilometry. O czwartej za piętnaście jest pekaes.
-I zdanżasz pan?
-Nie. Ale i tak
@korporacion takie dzabny, które serio tak myślą i cały czas tak gadają mnie najbardziej irytują

mieszkam w Katowicach, duże miasto, dużo połączeń komunikacyjnych, teoretycznie powinno być zajebiście w ich mniemaniu, tymczasem żeby się dostać do pracy na granicy Katowic i Chorzowa potrzebuje najkrótszą drogą godzine i dziesięć minut razem z dojściem na przystanek, a samochodem piętnaście minut jak nie ma korków lub dwadzieścia jak są xd

codziennie bym w takim ukladzie tracił
@mannoroth z mojej wiochy do miasta wojewódzkiego...

5km do autobusu - godzina marszu
autobusem do większej wiochy - 10 minut
tam przesiadka do innego autobusu - pół godziny + czas na czekanie na autobus jakieś 15 minut
jestem w mieście wojewódzkim - muszę wsiąść w autobus i z przesiadką jechać do pracy - najmniej 40 minut.

w ten sposób jak pójdę na pierwszy autobus o 6:45 (budząc się do pracy o 6)
@Nihad_Kantic: wstawałem o 4 rano, przy dobrych wiatrach brałem szybki prysznic i wychodziłem, chwilę po 5 miałem pociag do Poznania ale ponieważ mieszkam w mieście powiatowym w którym komunikacja miejska zaczyna kursy o 6 to musiałem dymać 3.5 km na dworzec (miało to swoje plusy, robiłem dziennie 20tys. krokow) co zajmowało mi ok.35 minut jak była jesień, jak zaczęła się zima i zrobiło się slisko zajmowało mi to 45 min.
Pociag