Wpis z mikrobloga

Pytanie zarówno do niebieskich jak i różowych, jakieś 2 lata temu zakończyła się moja relacja z kobietą, nie nazwałbym tego związkiem, jednego dnia traktowała mnie jak chłopaka, by za tydzień przestawić się w tryb "my tylko koledzy" generalnie relacja sama w sobie była niezdrowa. Po wielu kłótniach i wypowiedzianych słowach kontakt z jej strony się urwał, przez 1,5 roku dręczyłem się myślami, że to z mojej winy, dopiero wizyta u psychiatry i psychologa pozwoliła mi się jakoś ustabilizować, potrafiłem spojrzeć trzeźwo na to jak ona się zachowywała, jak ja się zachowywałem. Dochodząc do samego pytania, jak pogodzić się z faktem, że to już nie wróci? Ostatnio trochę z mojej winy zauważyłem, że ona wróciła do żywych, ma kogoś, żyje i sobie układa życie, generalnie po samym rozpadzie relacji tego nie przeżywała, a ja jak ten idiota byłem wrakiem człowieka przez ponad rok. Po psychologu i lekach przepisanych od psychiatry było faktycznie lepiej, ale gdy na dniach zobaczyłem jej sociale to znowu wróciło, biję się w głowę, po co mi to było. #zwiazki #rozstanie #depresja
  • 3
@Arksen: w związku, nie w związku myśl zawsze o sobie jako o pierwszej osobie. Przede wszystkim Tobie ma być dobrze i nie możesz sobie szkodzić. Zajmij się po prostu sobą. Przestaniesz myśleć (co jest ważne) i Ci przejdzie