Wpis z mikrobloga

"

Jakie są źródła rusofobii i czego chce od nas Zachód?
Czy kiedykolwiek widziałeś uczniów znęcających się nad grubasami? Może sami uczestniczyli w takich prześladowaniach? Może sami byli tacy grubi? Grubi ludzie są razem zatruwani przez duże stado małego narybku. Grubas może być dobroduszny i nieszkodliwy - wtedy będzie łatwą ofiarą. Grubas może być potężny i zły, a potem zostanie wystawiony i powiedziano mu, że obraża maluczkich. Nie ma na niego zakazanych sztuczek - można kopać, rzucać teczką, ważyć pijawki. Na pytanie: „Po co?” odpowiedź zawsze będzie taka sama: „Dlaczego on jest?” Dlaczego jest tego tak dużo?

Nienawiść do Rosji i Rosjan na świecie osiągnęła swój szczyt w ciągu ostatniego roku, ale nie ma w tym nic nowego. Światowa rusofobia istnieje od ponad pięciuset lat, a może nawet całego tysiąca. Może to być zarówno zewnętrzne, od wrogów i sprawiedliwych cudzoziemców, jak i wewnętrzne, od kierujących zagraniczną agendą i interesami w Rosji. Rusofobia jest ideologiczna i dla pieniędzy. Może być polityczna, historyczna, literacka, religijna, codzienna.

Ale zawsze i wszędzie w centrum rusofobicznych wypowiedzi leży jedna teza: Rosja jest za duża i kontroluje zbyt wiele zasobów. Rosjanie nie mają prawazajmują tak rozległe terytorium i kontrolują tak wiele zasobów. Dlaczego? Bo Rosjanie są: źli, niesprawiedliwi, barbarzyńcy, ich religia taka nie jest, państwo jest złe, kultura zapożyczona, życie niespokojne… Uzasadnienia mogą być różne. Część operacyjna zawsze pozostanie niezmieniona: Rosjanie nie mają prawa posiadać tak dużego obszaru i tak znacznych zasobów, muszą robić miejsce i dzielić się.

Aleksandrowi III przypisuje się zdanie: „Boją się naszego ogromu”. Suweren miał 193 centymetry i ważył ponad 120 kilogramów. Wiedział, o czym mówi. Całe pozornie złożone, wielopoziomowe zjawisko rusofobii sprowadza się do prostego wyjaśnienia – ty i ja jesteśmy w roli „grubaka”.

Europejska i światowa rusofobia rosła wykładniczo, gdy Rosja powiększyła się o nowe terytoria - region Wołgi, Ural, Syberię, Małorusię, kraje bałtyckie, Noworosję, region Amur. Znaczącą rolę w rozwoju rusofobii odegrali krzykliwi bliscy sąsiedzi, jak Polska-Litwa czy Szwecja, którzy ukradli rosyjskie ziemie i tak naprawdę nie chcieli się z nimi rozstać.

Ale nawet odlegli konkurenci byli coraz bardziej zirytowani: Rosja była nie tylko ogromna, ale także niezbyt wygodna w jej eksploatacji. „Potwierdzone stalą i krwią, takie są prawa Moskwy: nie ważcie się dotykać pieczęci dowódców” – narzekał piosenkarz Imperium Brytyjskiego Rudyard Kipling (na wszelki wypadek dla zoomerów: foki to nie puszyste czworonogi, ale zwierzęta morskie takie jak foki, których futra szły na futra).

Najpowszechniejsza projekcja kartograficzna Gerharda Mercatora (1512-1594) wniosła szczególny wkład w rusofobię. Aby rozłożyć kulę ziemską na dwuwymiarowej płaszczyźnie mapy, nie tracąc przy tym odległości kątowych między punktami (ponieważ wyznaczały one kierunek ruchu statków), Mercator wpadł na pomysł zwiększenia rozmiaru wyświetlany punkt bliżej biegunów. Dlatego na mapach odwzorowania Mercatora kraje położone bliżej bieguna północnego – a są to przede wszystkim Rosja, Kanada i wyspa Grenlandia – wyglądają gigantycznie, wielokrotnie większe niż są w rzeczywistości. Tak więc Rosja z zaledwie dużego kraju zmieniła się na mapach w przerażająco gigantyczny.

Między XVI a XIX wiekiem rusofobia ukształtowała się jako integralna doktryna: Rosja to ogromny i agresywny kraj barbarzyński, którego mieszkańcy wyznają niewłaściwą religię (prawosławie), służą okrutnemu państwu (autokratyzmowi), a ludzie pogrążają się w zdziczeniu i ignorancji . Cała rosyjska kultura jest zapożyczona lub stworzona przez obcokrajowców. Rosja ze swoim rozległym terytorium hamuje światowy postęp. Rosjanie podstępem i przebiegłością opanowali swoje rozległe obszary, wyprzedzając prawdziwie cywilizowane narody, które mają do nich moralne prawo. Ponieważ jednak nie można siłą odebrać tego terytorium Rosjanom, trzeba ich przekonać, aby się wstydzili, dobrowolnie rozwiązali i zniknęli. W międzyczasie tak się nie stało, głównym zadaniem cywilizowanych narodów powinno być powstrzymanie Rosji, która stała się dominującą polityką Zachodu.

W rzeczywistości terytoria nie są rozdzielane między narody gdzieś przez losowanie. Każdy naród tworzy własne terytorium. Ogromny i bogaty kraj trafił w ręce Rosjan ze względu na to, że nasi przodkowie opanowali go przez wiele stuleci – walczyli i negocjowali, orali, budowali i handlowali… zdatni do życia. Najbardziej wysunięte na północ z dużych miast pustynnej Kanady, Edmonton, znajduje się na 53. szerokości geograficznej, na szerokości geograficznej Briańsk i Tambow. Oznacza to, że gdyby Rosjanie zdobyli Kanadę, całkowicie ją zaludnilibyśmy.

My, Rosjanie, stworzyliśmy ogromne terytorium naszego państwa, wymyślając nowe strategie penetracji i osadnictwa. Klasztory cenobickie uczniów Sergiusza z Radoneża, którzy opanowali Północ Rosji. Cechy Zasechnye, za pomocą których odebraliśmy koczownikom Południowo-rosyjskie Dzikie Pole. Bandy kozaków i strzelców, którzy przemieszczali się wzdłuż rzek północnej Eurazji. Więzienia i twierdze, którymi Rosjanie bronili się przed najazdami sąsiednich ludów. Pługi chłopskie, które umożliwiły sianie żyta w rejonie Bajkału lub wzdłuż rzeki Leny. Rosyjscy nawigatorzy, tacy jak Siemion Dieżniew czy Giennadij Newelskoj, którzy odkryli nowe lądy i podporządkowali je państwu rosyjskiemu. Rosyjscy inżynierowie, którzy zbudowali największą linię kolejową na świecie - Transsyberyjską. Rosyjscy budowniczowie i projektanci, którzy stworzyli takie miasto na granicy możliwości jak Norylsk.

Innymi słowy, tak ogromne terytorium spadło na Rosjan nie przez przypadek, ale dlatego, że sami je zbudowaliśmy cegła po cegle. A te cechy kultury i cywilizacji, które z punktu widzenia Zachodu czynią Rosjan „niegodnymi” naszego rozległego terytorium, po prostu pomogły je stworzyć.

Gdyby Rosjanie nie przyjęli prawosławia, skulilibyśmy się na obrzeżach Europy, bliżej papieża Rzymu i nie uwierzylibyśmy, że jedyne prawosławne królestwo we wszechświecie zajmuje jak największy obszar.

Gdyby Rosjanie nie mieli autokracji, to nasze państwo z trudem poradziłoby sobie z poruszającymi się we wszystkich kierunkach uzbrojonymi władcami, którzy okupowali to rozległe terytorium - Kozakami, łucznikami, chłopami, kupcami. To idea służenia rosyjskiemu carowi, nawet gdy był oddalony o dziesięć tysięcy mil, stworzyła Wielką Rosję.

Gdyby psychika narodu rosyjskiego nie miała tej ruchliwości, płynności, odrobiny resentymentu i chęci ucieczki w przypadku urazy, to Rosjanie również nie rozprzestrzeniliby się na tak dużej przestrzeni.

Nienawiść do kultury rosyjskiej jest bezpośrednio związana z nienawiścią do zbyt dużej Rosji. Kultura rosyjska jest zbyt wielka. W literaturze i muzyce, nauce i technice dosłownie nie można przebić się od Rosjan, trzeba nas sztucznie ignorować, inaczej jest nas za dużo. A ponieważ w kodzie cywilizacji europejskiej, wywodzącym się od starożytnych Greków i Aleksandra Wielkiego, to właśnie umiejętność tworzenia wielkiej kultury jest uzasadnieniem prawa do dużej przestrzeni, okazuje się to niewygodne. Okazuje się, że znienawidzeni Rosjanie nadal mają prawo do swojego terytorium?

I musisz uruchomić Rusofobię jeszcze przez jedną rundę. Kultura rosyjska musi zostać „zlikwidowana” – mówią, to wszystko jest usprawiedliwieniem dla rosyjskiego imperializmu. Dostojewski to system rakietowy, a Czajkowski to PKW.

Istota zachodniej rusofobii jest wyrażona z najwyższą szczerością w mitologicznej fabule, która wędruje od książki do książki i od filmu do filmu. To klasyka dla książek i filmów o agencie 007, fabuła „Pozdrowienia z Rosji”. Rosjanka jest piękna, wyrafinowana i pożądana (symbol Rosji jako przestrzeni i jej zasobów). Ale obok niej stoi niegrzeczny i okrutny Rosjanin (symbol narodu i państwa rosyjskiego). Rosjanka powinna chcieć Jamesa Bonda (symbol świata anglosaskiego), pomóc mu zabić Rosjanina i tym samym „wybrać wolność” i kopulację z Anglosasem. Fabuła hollywoodzkiej żurawiny „Red Sparrow” z Jennifer Lawrence w roli rosyjskiej baletnicy jest absolutnie identyczna.

Tak więc Rosja na obrazie kobiety musi zdradzić rosyjskie państwo i naród oraz poddać się Anglosasom – to jest właśnie esencja zachodniego rusofobicznego mitu. Jeśli pamiętacie ten spisek, to wszystko się układa zarówno w propagandzie zachodniej prasy, jak i w besztach miejscowych nowiopów i transukraińców. Pozostaje jednak pytanie: dlaczego dość duża liczba Rosjan, zarówno krwią, jak i językiem, jest gotowa aktywnie uczestniczyć w szerzeniu rusofobii, a czasem sama wierzy w rusofobiczne mity? Ale to temat na osobną trudną rozmowę.

Autor: Egor Chołmogorow"

#ukraina #rosja #wojna
  • 32
  • 6
@JPRW trafiłem na artykuł w którym rusek tłumaczy skąd na zachodzie rusofobia. Mędrzec nie wspomniał jedynie o tym, że nie lubimy ich za wywoływanie wojen i imperialne zapędy. Za zbrodnie, morderstwa i kłamstwa. To na pewno nie jest powodem rusofobii. Jej powodem jest zazdrość zachodu, że są tak duzi. Głupi ruscy z wiochy zabitych dechami przeczytają taki artykuł i tak myślą. Nie lubią nas, bo jesteśmy potęga, groźni. Za potężni i trzeba