Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Nie sądziłem, że kiedykolwiek zadam pytanie przez ten skrypt, ale mamy spięcie z żoną i nie wiem już kto ma do końca rację. Żeby nie robić długiego wpisu, będę skracał ile się da. Otóż, razem z żoną posiadamy rozdzielność majątkową i jesteśmy na etapie zakupu działki. Niestety nie mam tyle samo wolnych funduszy co żona (dopiero rozwijam firmę i zaczynam czerpać z niej zyski), dlatego finalnie umówiliśmy się na zakup gruntu w udziałach 80:20, na co żona nie chciała się pierwotnie zgodzić, bo chciała ją kupić albo tylko na siebie, albo 50:50. Dlaczego tylko na siebie? Argumentowała to tym, że przy budowie przecież i tak będą faktury, więc będzie wiadomo kto za co płaci i ile sam włożył. I teraz sedno problemu: rozmawiając o budowie powiedziałem, że mogę bardzo dużo zbudować samemu, jedną budowę mam już za sobą, więc mam trochę wiedzy i umiejętności manualnych, a robiąc samemu zrobię wszystko dokładniej niż ekipy. W ten sposób można również trochę zaoszczędzić, jednak chcę, żeby to poszło jako mój wkład. Wtedy pojawiło się wielkie oburzenie, że chcę ją wykorzystać, na niej zarabiać, że jak sobie wyobrażam życie, jak mógłbym jako głowa rodziny nie budować domu i nie zarabiać, że żona ma mnie utrzymywać i na mnie zarabiać, a ja będę sobie tylko siedział na budowie, brał od niej pieniądze i dorabiał się jej kosztem. Po tym jak powiedziałem, że nie muszę budować domu, a przecież mogę pracować, stwierdziła, że jako facet powinienem i budować i zarabiać i utrzymywać rodzinę. To jest sedno kłótni, dosyć mocnej. Co o tym sądzicie?
#rozowypasek #niebieskipasek



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Dipolarny
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 63
  • Odpowiedz
n sposób można również trochę zaoszczędzić, jednak chcę, żeby to poszło jako mój wkład. Wtedy pojawiło się wielkie oburzenie, że


@mirko_anonim: Jak to nie bait to daj znac kiedy rozwod, ew tkwij w toksycznym zwiazku i placz na mirko. xD
  • Odpowiedz
siadamy rozdzielność majątkową i jesteśmy na etapie zakupu działki. Niestety nie mam tyle samo wolnych funduszy co żona (dopiero rozwijam firmę i zaczynam czerpać z niej zyski), dlatego finalnie


@mirko_anonim: jak to nie fake to się wycofuj z pomysłu działki. zajmij się firmą, bo przecież "zarabiasz na rodzinę", a na budowę i tak nie ma teraz czasu i warunki niedobre. Jak masz dzieci, to odwlekaj budowę ile wlezie. jak nie masz,
  • Odpowiedz
am trochę wiedzy i umiejętności manualnych, a robiąc samemu zrobię wszystko dokładniej niż ekipy. W ten sposób można również trochę zaoszczędzić, jednak chcę, żeby to poszło jako mój wkład. Wtedy pojawiło się wielkie oburzenie, że chcę ją wykorzystać, na niej zarabiać, że jak sobie


@mirko_anonim: chcemy rownouprawnienia (tzn takich samych pensji ale nie tak trudnej pracy, takich samych praw - tzn ulgi i przywileje zostaja ale parytety w zarzadach tak, przestancie
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: czyli ona uważa, że murarze którzy przyjdą robić, mogą brać hajs, a Ty mimo że zrobisz to samo, powinieneś robić to co oni za darmo?

Coś jej się odkleiło.


@kuncfot: Przecież większość różowych ma takie rozumowanie, że jak ma coś zapłacić do wspólnego, to nagle oburzenie że wykorzystujesz. Z wiekiem i stażem związku im to powoli przemija, ale nie do końca.
  • Odpowiedz
@mirko_anonim: a żona nie może wybudować Ci domu? A, no tak, nie może bo to Ty masz utrzymać rodzinę, zarobić na dom i go wybudować bo ona chce czuć się BEZPIECZNIE, że takiego jełopa jak ciebie ma za mężą i będzie mieć ogarnięte i może czuć się bezpiecznie. Ona chce się dziećmi zajmować i narzekać na męża a ty biegaj teraz robić firmę i dom
  • Odpowiedz
W miłości chodzi o wspólne cele i niewyliczanie sobie wszystkiego, ona coś kombinuje. Jak bym usłyszał takie coś od swojej partnerki to mocno bym się zastanowił czy chcę z kimś takim być, przecież ona widzi Cię jako woła roboczego, urodzi dzieci, będzie miała nowe zabawki a Ciebie kopnie w dupę, żeby dostać alimenty.
  • Odpowiedz
Ja rozumiem, że trzeba być ostrożnym, ale po co wam ludzie to małżeństwo skoro każdy sobie rzepkę skrobie? Jak Wy żyjecie? Na każdym kroku wypominacie sobie te złotówki?


@Ekrad: Jak to czytam, to wygląda mi na jakąś parodię podejście opa i jego żony.

Przy rozdzielności i takim podejściu to chyba tylko 50/50 ma jakiś sens, żeby sobie nie wyliczać każdej złotówki później przy urządzaniu, ewentualnym podziale itp. itd.

Mnie męczyło dzielenie
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 2
Anonim (nie OP): Ja rozumiem, że ludzie chcą się zabezpieczyć w razie czego i rozdzielność itd. ale zawsze pojawi się moment gdzie pojawi się inne spojrzenie na temat. Wtedy zostaje porozmawiać- bo jeżeli zakładacie oboje, że wszystko ma być 50/50 to się nie może udać z kilku powodów.
Pierwsze to zdarzenia nieprzewidziane, nieplanowane. Niech ktoś z was zachoruje albo będzie miał wypadek- co wtedy?
Drugie to chociażby to, że każdy może
  • Odpowiedz
via mirko.proBOT
  • 13
Anonim (nie OP): Pamiętajcie by w tym nowym domu w kuchni było miejsce na dwie lodówki żebyście mogli sprawiedliwie wyjadać produkty. Inaczej będzie trzeba wszystko ważyć, liczyć i zwracać pieniądze za niesłusznie wyjedzone jedzenie drugiej połówki.


· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: RamtamtamSi
  • Odpowiedz
Ogólnie jak słyszę małżeństwo z rozdzielnością majątkową, to bardziej sobie wyobrażam spółkę z ł.o.o. (łóżkowa ograniczona odpowiedzialność), niż prawdziwe małżeństwo xD
Niby są razem do śmierci, ale kurde trzeba zrobić sobie paragrafy gdyby to jednak nie i opisać co należy do kogo itd.
Najbardziej mnie rozjebuje rozliczanie się co do złotówki jakbyście byli inwestorami w firmie, a nie kochającą się rodziną.
No smutne w #!$%@?.

PS. Jak idziecie do restauracji to bierzecie
  • Odpowiedz
@Walon7: Ale w druga stronę to już jest ok, co nie? Jak facet ma niepracująca żonę to już jest spoko, ze wszystko na niego, bo przecież odgarnianie domu i dzieci przez kobietę się nie liczy?
  • Odpowiedz