Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
#zwiazki #usa

Moje życie się dosyć mocno zmieniło we wrześniu tamtego roku - poznałem dziewczynę z USA, która stacjonuje obecnie w Rzeszowie. Sytuacja trochę jak z filmu. Najpierw spotkaliśmy się wzrokiem w galerii handlowej, jakiś tydzień później w lokalu na rynku się do mnie uśmiechnęła, później jeszcze raz się widzieliśmy w lokalnej pijalni i zamieniliśmy kilka zdań, a jakby tego było mało, to spotkałem ją podczas przejażdżki na rowerze przez Jasionkę - biegła z jakimiś innymi dziewczynami. Wyglądało to jakbym ja stalkowal xD. Stwierdziłem wtedy, że może to dobra okazja się zapoznać, poprosiłem o kontakt i się udało. Do grudnia spotykaliśmy się regularnie co weekend lub dwa, później wyjechała na 3 tygodnie do siebie. Cały czas utrzymywaliśmy kontakt, wysyłaliśmy sobie zdjęcia czy wiadomości głosowe.

W jakimś stopniu się już w niej wtedy zakochałem. Spodobała mi się jej uroda, poczucie humoru, lubiła uprawiać sport i zawsze znaleźliśmy wspólne tematy. Na codzień zajmujemy się podobnymi rzeczami, nie jest typowym żołnierzem. Poszedłem z nią nawet na wesele do znajomego, bardzo się dobrze bawiliśmy.

Czas tak mijał, spotykaliśmy się głównie w weekendy bo na tygodniu nie zawsze była taka możliwość. Poznała ją moja rodzina, oficjalnie byliśmy parą. Mam garstkę przyjaciół, którzy również ją polubili.

Pojawia się jednak pewien problem - okazuje się że zostaje tutaj do końca września. Jak usłyszałem tą informację byłem zdruzgotany, pomimo że już podczas naszych początków o tym rozmawialiśmy i byliśmy świadomi tego. Widzę również sam, że strasznie to przeżywa.

Rozważamy dwie opcje:
1. Ona wraca do USA, odbywa jeszcze 4 miesiące służby i przyjeżdża do mnie. Mieszkamy razem w moim mieszkaniu i szukamy jej pracy tutaj, z czym myślę nie będzie problemu biorąc pod uwagę ilość firm zagranicznych nawet w samej Jasionce. Minus tego rozwiązania jest taki, że boję się, że jak już tam pojedzie, to jednak coś ją zatrzyma i do mnie nie wróci.
2. Ja wyjeżdżam do USA, wynajmuje swoje mieszkanie w Rzeszowie, bierzemy tam ślub i legalnie przebywam i szukam pracy. Myślę, że bez problemu też mógłbym znaleźć pracę w branży. Minus to brak przyjaciół i rodziny.

Jakąkolwiek decyzją jest dla nas duża zmiana pod względem środowiska i stylu życia. Ona ma 27 lat, ja mam 29, więc jeszcze dużo przed nami.

Chciałbym się was doradzić co byście zrobili w mojej sytuacji. Wiem, że takie rzeczy są mocno osobiste, ale nie potrafię trzeźwo myśleć, nie chce jej stracić. Proszę o jakieś rady.



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 38
@mirko_anonim: Widzę, że będę odosobniona w opinii, ale Europa>każde miejsce na Ziemi, w tym usa. Nie wiem, może jak jesteś specjalistą i się ogarniesz dorobisz się dużego domu na przedmieściach i 3 fajnych samochodów, ale jak nic by wam nie brakowało w Polsce, a ona jest chętna zostać, to bym została. Tam się specyficznie żyje, dla mnie - nieakceptowalnie. Z drugiej strony są ludzie którym tam się lifestyle bardziej podoba (nie
@mirko_anonim: XD ani ty nie pójdziesz do roboty w USA dopóki nie dostaniesz stałego pobytu (chyba że na czarno za najniższą stawkę), ani ona tu na wizie turystycznej. Amerykanie żeby legalnie w Polsce pracować potrzebują pozwolenia na pracę.
Nie zmienia się to także po ślubie do czasu uzyskania decyzji o stałym pobycie.

Było fajnie ale się skończyło.
Żeby bolak wyrwał american woman to jest wygrana na loterii


@onepnch:
Kocham te polskie kompleksy. Tymczasem normalni ludzie po prostu jadą do USA i się tam żenią z kobietami nie wiedząc nawet, że jakaś loteria się w ogóle odbywa. Ty chyba po prostu kochasz mieć plwociny na twarzy. Nie widzę innego wytłumaczenia na takie #!$%@?.
@mirko_anonim: Nie wiem nad czym się zastanawiasz, ja stałabym już spakowana z biletem do USA. Nawet jeśli ten związek nie wyjdzie, to co doświadczysz i przeżyjesz, już na zawsze zostanie z tobą. Upewnij się tylko, że naprawdę jako Polak bez problemu znajdziesz tam pracę.