Wpis z mikrobloga

Hej, żyję ;-)
Mniej pisałam ponieważ nie czułam się zbyt dobrze, ale ból został całkiem nieźle spacifikowany. Czasem sobie o mnie przypomni, ale wtedy proszę o doraźny zastrzyk przeciwbólowy, oprócz tego na stałe jestem podłączona do pompy która podaje mi co godzinę morfinę. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jaka to jest ulga kiedy, tak bardzo nie boli.
Okazało się, że z naświetlań nici, mogą przynieść więcej szkody niż pożytku.
Zostaje jedynie operacja, mam już termin przyjęcia do szpitala, w Wałbrzychu, tak na marginesie ;-)
W najbliższy czwartek, jak się dowiedziałam, to się rozpłakałam.
To taka mieszanka emocjonalna, wiem że nie mam wyjścia, ale wiem też że to zabieg wysokiego ryzyka.
Teraz już się oswoiłam z tą myślą, jestem spokojna i myślę tylko pozytywnie, nie tworzę w głowie negatywnych scenariuszy.
Dlaczego akurat szpital w Wałbrzychu?
Akurat tam pracuje, jako zastępca ordynatora, neurochirurg który specjalizuje się w kręgosłupach i w leczeniu bólu i podejmuje się trudnych przypadków.
Chciałabym aby usunął guza a w następnym kroku wszczepił przeciwbólowy neurostymulator, dzięki temu jakość mojego życia znacznie się poprawi.
Oczywiście to jest, to co ja bym chciała, pytanie czy tak się da?
Czas pokaże.
Gdzieś we mnie strach się tli, ponieważ zdaje sobie sprawę, jak trudna to będzie operacja. Niestety to jedyne rozwiązanie.
Czasem chciałabym żeby to wszystko, to był tylko zły sen.
  • 40
  • Odpowiedz
@ignis84:  Świetnie możesz kandydować na stanowisko mojej żony, po nicku to trochę muzeum, ale trzeba mieć nadzieje na jakiś remont w środku. Mam nadzieję, że się ogarniesz.

Jako zaznajomiony na studiach z tematyką nerwów. To zawsze trzeba mieć nadzieję. To nie jest jak w książce.
Był taki przypadek, że typ był sparaliżowany w wypadku kompletnie, nawet ustami nie ruszał i po 7 latach wyszedł.

Morfinka, hmm to taki falujący nastrój
  • Odpowiedz