Wpis z mikrobloga

31 lat na karku, nie mam żony, nie mam dzieci, w czerwcu rozstałem się z różową- chcę mieć własne mieszkanie a nie chcę brać kredytu.

ZATEM EMIGRACJA !

Od przyszłego tygodnia skazuję siebie przynajmniej na pięcioletnie zesłanie do Holandii, jadę tam po raz czwarty (wcześniej jeździłem tam i po kilku miesiącach wracałem). No po prostu aktualnie nie mam perspektyw, jako handlowiec dojeżdżałem do 5k na miesiąc, przy wynajmowanej kawalerce zostają pestki. W NL pracując na głupim magazynie z ciuchami odłożyłem 60k w rok żyjąc normalnie (szama, paliwo, jakiś mecz na żywo, wycieczka, wizyty w knajpie itp.).

Powiem wam że żal wyjeżdżać, najbardziej ubolewam nad faktem, że rzadko będę widział rodziców, który dopiero co przeszli na emeryturę. Ale muszę zacząć działać, widzę po moich znajomych (którzy startowali podobnie, czyli bez żadnych zapomóg od rodziców, koneksji ani bez dziedziczenia spadków) w okolicach czterdziestki w jakiej są d...- albo mieszkanie kątem u rodziców, albo u teściów, albo tułanie się po wynajmowanych kwadratach. Jak nie mają swojej rodziny to jeszcze dochodzi postępujący alkoholizm. Jest tylko jeden koleżka który pojechał po skończeniu szkoły i po czterech latach kupił własny kwadrat w nowym budownictwie w moim rodzinnym mieście.

Co do NL- dobrze mi się tam żyło, spotkałem fajnych Polaków z którymi do dziś mam kontakt, trzymałem się jak najdalej od ćpunów i innych degeneratów jakich w Holandii pełno.

Ten wysryw zrobiłem w trzech celach :
1. Aby przeczytać go za pięć lat i sprawdzić czy jest Team #wygryw czy jednak #przegryw
2. Poczytać wasze/waszych znajomych doświadczenia z odkładaniem sałaty na emigracji
3. Zawołać plusujących i pokazać zdjęcia kwadratu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#feels #przemyslenia #emigracja #holandia #pracazagranica #praca
  • 21