Wpis z mikrobloga

Dzisiaj byłem świadkiem kłótni na drodze. Jeden z kierowców wyjechał z podporządkowanej drogi i puścił pieszego, bo zaraz obok było przejście dla pieszych. I za nim jechał inny, który musiał przez to ostro hamować, bo jechał bardzo szybko (za szybko, na moje oko to z 90-100 w mieście). Potem zastawił tego drugiego, wyszedł z samochodu i zaczął obrażać tego drugiego kierowcę. Nigdy jeszcze nie widziałem tak agresywnego człowieka. Jestem przekonany, że gdyby tamten drugi coś do niego powiedział, to ten wybiłby mu szybę w samochodzie i się na niego rzucił. Ciężko to opisać słowami, ale zachowywał się jak jakiś fanatyk, musicie mi uwierzyć na słowo. Z wyglądu z resztą też przyjemnie nie wyglądał, taki trochę typowy, agresywny, wysoki sebek z bloków. I tak zastanawiam się, jak ja bym się zachował w takiej sytuacji, w której jakiś agresywny gość z pretensjami zastawił mi drogę i stałby nad moim samochodem. Na drogach jest tylu frustratów, że aż strach jeździć samochodem. To jeden z powodów, dla których chyba nigdy nie będę jeździł samochodem, mimo że mam prawo jazdy. Aż sam się przestraszyłem, a nie miałem nic wspólnego z tą sytuacją, bo szedłem chodnikiem obok, to nie wiem, co ten atakowany gość musiał czuć.


#przegryw #samochody
  • 6
  • Odpowiedz
@Kamenes: cały czas czekam na taki moment. Kamerka pokazałby że rozjeżdżam osobnika nieorawidlowo wysiadającego z samochodu na środku drogi.
  • Odpowiedz