Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Tak się rozmyślam...
Polska to piękny kraj wolności i niepodległości.
Każdy Polak powinien oddać życie broniąc tej wolności i niepodległości.
Wolność to "możliwość podejmowania decyzji zgodnie z własną wolą", czy inni mówią "Brak przymusu, sytuacja, w której można dokonywać wyborów spośród wszystkich dostępnych opcji."
Tak mnie uczono w szkole, tak mi mówili dziadkowie.
Ale zastanawiam się jaka to wolność?
Niby wszystko mogę, ale:
- nie mogę pracować bez zgody państwa, a później jak to określili od 60-90% muszę oddać państwu
- nie mogę nikogo zatrudnić bez zgody państwa, a później muszę płacić za to
- nie mogę nic swojego dać innej osobie, bo musze poinformować państwo i zapłacić karę za dzielenie się
- nie mogę nic otrzymać od innej osoby, bo muszę poinformować państwo, bo trzeba zapłacić podatek
- nie mogę pożyczyć pieniędzy od kogoś, bez zgody państwa
- nie mogę nikomu pożyczyć pieniędzy, jeśli wymaga to zgody
- nie mogę pomóc znajomemu, bo on dostanie usługę za darmo - a trzeba wtedy podatek
- nie może nikt mi pomóc, bo przecież też to podlega prawu o podatku
- nie mogę sprzedać nic, bez poinformowania państwa/zapłacenia podatku
- nie mogę kupować nic, jeśli nie jest to zaraportowane do państwa
- nie mogę wejść do niektórych obiektów, które niby są wspólne, jeśli nie dostane zgody od państwa
- nie mogę mieć telewizora, jeśli nie opłacę opłaty za telewizję, którą się brzydzę
- nie mogę wytworzyć sobie alkoholu, bo muszę kupić tylko państwowy
- nie mogę odłożyć pieniędzy, bo inflacja mi zje wszystko, a jeszcze trzeba zapłacić podatek od lokat
- nawet wyjechać nie mogę bez dokumentu...
etc.
Ale mamy niby własność, przy czym o wszystko muszę pytać się/zgłaszać.
Jakbym miał "swoją" działkę, to mogę niby wszystko, ale:
- nie mogę wybudować nic, bez zgody państwa
- nie mogę nic znaleźć na działce, bo mogę zostać przestępcą bo to należy do państwa
- nie mogę wykopać za głębokiego dołka, bo wymaga to zgody państwa
- nie mogę zrobić niwelacji terenu, bo muszę państwo poinformować/zgodę uzyskać
- nie mogę nawieźć ziemi, bo muszę mieć zgodę
- nie mogę utwardzić, bo też wymaga zgody
- nie mogę zmienić przeznaczenia działki, bez zgody no i oczywiście zapłacić za to, że dysponuję swoją własnością
- nie mogę ogrodzić działki za wysokim ogrodzeniem
etc.
i za tą "własność" płacę czynsz roczny zwany podatkiem gruntowym, choć i tak już dużo płacę w innych podatkach, a za to zapłaciłem podatek.

Jak wynajmuję od kogoś lokal, to nie najmujący, a ja opłacam ten podatek w czynszu, bo on ujął ten koszt w czynszu, aby zarobić a nie tracić na wynajmie, czyli ja biednieję, a osoba wynajmująca i państwo zarabia na mnie.

Teraz chcą nam odebrać samochody i nie nie chodzi o ekologię, bo jeśli tak by było, to byłby podatek od benzyny, aby uwzględniać rzeczywisty udział w zanieczyszczeniach, ale taki już jest i nazywa się akcyzą, też jest kolejny zwany dla niepozoru "opłatą paliwową".
Dziadek dysponując starym samochodem, którym przejedzie 100 km w ciągu roku, będzie płacił więcej niż ktoś, kto przejedzie 10000km rocznie, ale znacznie nowszym samochodem. Więc nie chodzi o ekologię, a wywłaszczenie biednych osób, gdyż biedniejszą osobę nie będzie stać na samochód, bo starsze samochody posiadają głównie biedniejsze osoby.

Czy wolność nie oznacza, że mogę robić wszystko, co nie jest złe? Jeśli tak, to czemu dziewczynka, która sprzedawała trochę owoców została napadnięta przez urzędników? Czemu piekarz, który dzielił się chlebem z biednymi dostał wyrok i karę za dzielenie się?
W kościele mówią, że - co Boskie, to Bogu, a co cesarskie cesarzowi, ale co jeśli nie ma nic cesarskiego, bo przecież nic mu nie zabraliśmy?
Czemu mając dwie szaty, jak daję jedną biedniejszemu muszę oderwać i dać rękaw urzędnikowi?

Można by wiele mówić, ale zastanawiam się o co chodzi z tą wolnością? Co to jest za wolność, jeśli pod przymusem ludzie muszą iść do wojska i ginąć, aby do tej, a nie innej kasy wpływała opłata za życie i współpracę.

Może chodzi o język, jeśli tak, to czemu przez ucisk państwa ludzie wyjeżdżają za granicę, aby mówić w obcym języku? Może ludziom jednak nie zależy na języku, a na dobrych warunkach życia?

Zastanawiam sie czemu pracują nad 15min. zagrodami dla ludzi? czemu ograniczają komunikację? czemu chcą większą kontrolę?

Napad innego kraju, który de facto chce wprowadzić swoje "wolności" - bo tak często tłumaczą agresorzy, powoduje, że musimy oddać życie walcząc o "wolność" i "niepodległość". A rządzący walczą o tą "wolność", nawet jeśli na takim "bachmucie" giną tysiące ludzi, to są oni w stanie ponieść każdą cenę w obywatelach za kolejny kilometr terenu we władaniu.

Natomiast jeśli politycy nawet przy sprzeciwie społeczeństwa sami podejmą decyzję o oddaniu "niepodległości" - wtedy już nie jest to wg nich złe i nie trzeba wojny i walki o niepodległość.

Podobnie z angażowaniem się w konflikty - nie wymaga zgody społeczeństwa, aby żołnierzy wysyłać na konflikt.
Więc można dojść do wniosku, że nie społeczeństwo, a politycy definiują co to jest "wolność" i "niepodległość".

Czy w takim razie niepodległość przypadkiem nie oznacza tak naprawdę tylko tego, że pracujemy dla elit z naszego państwa, a nie z obcego?

Wojny się kończą, jak kończą się żołnierze i wtedy politycy, którzy wysyłali ich na śmierć, zawierają pokój. Czy to nie chciwa walka o władzę kosztem "obywateli"?
Zdaje mi się, że taka walka, to walka o to do której kasy mają iść zyski z niewoli społeczeństwa.

Czasem się zastanawiam, czy zamiast hasła "walczmy o niepodległość", nie powinno być szczerze "Nasza plantacja nie oddamy jej innym, nawet kosztem życia naszych niewolników"

Mówią, że mamy za to dużo od państwa, pytanie co?
- dziurawe drogi, za które krocie płacimy w akcyzie, opłacie paliwowej i innych?
- nfz - który kosztuje miliardy, a i tak jest niewydolny, a jeśli za drogo będziesz kosztować, to nie dadzą Ci świadczenia - mówiąc, że to spoza koszyka? portale do zbiorek i fundacje pokazują jak działa NFZ.
A okres na usługi podstawowe jest tak długi, że poniekąd zmuszają nas do korzystania z prywatnych usług.
I tutaj uprzedzam, że jak chodziło o raka, to pani poseł Lichocka pokazała co o tym myśli i łatwo znaleźć to w internecie (pod hasłem: "Ważniejsza jest propaganda, a nie chorzy na raka").
- autostrady, za które chcą, aby też płacić?
- a może telewizję, którą wstyd oglądać?
- emerytury, których wiekiem manipulują, żeby za dużo ludzi nie dożyło? z resztą dużo osób nie dożyje przez stres związany z rachunkami, przepychaniem z urzędami
- edukację - gdzie ludzie uczą się niepotrzebnych rzeczy, piorącą mózgi, aby każdy chciał oddać życie za plantacje, która chce tylko go wycisnąć i wypluć?
- a może socjal - gdzie często osoby, które nie chcą pracować dostają wsparcie, a osoby, które mają gorszą sytuację nie są w ogóle rozpatrywane?
- prąd - na którym i tak oni zarabiają, więc nie robią tego społecznie?
- paliwo - gdzie zdzierają na nas kolejne pieniądze?
- policję - która jak doświadczenie wykazuje nie koniecznie pracuje dla nas?
- prawo - gdzie ścigają babcię za pare groszy, a polityka, ktoremu miliardy znikły nic nie grozi

Mamy wszystko na niby... niby wolność, niby niepodległość, niby drogi, niby nfz, niby emeryturę, niby opiekę, niby prawo....

Nadal mamy ludzi, którzy uważają, że nie płacą podatków i inni powinni płacić więcej, nie wiedząc, że bogaci są bogaci, bo często zarabiają na biednych i jak nałożą na nich podatki, to Ci sami bogaci podniosą im ceny, aby zapłacić ten podatek.
Różnica między bogatymi a biednymi wtedy się utrwala, klasa średnia wyeliminuje się, bo chciwość wzięła górę, a na tej chciwości jeszcze obłudni politycy zarobią. Zarobią oni na tym co de facto od biednych wzięli.
Następnie Ci sami politycy oddadzą "w chwale" część - nie zawsze tak jak społeczeństwo by oczekiwało, ale na tym zarobią, kosztem społeczeństwa. Społeczeństwa, które na nich głosowało i za swoje pieniądze zostało przekupione.
Powiedzą wtedy, że źli "bogacze" podnieśli ceny, stąd trzeba podnieść podatki, szykując się na nowy łup ze społeczeństwa.
Dla nich wyższe ceny to profit, bo w końcu dostają takie 23% VAT z tej wyższej ceny, przecież mogliby zrezygnować, ale nie chcą - bo przecież ceny wzrosły, też pensje sobie podniosą, bo mają z czego. A ludzie też wpadają w nowe progi podatkowe, więc nie jest to problemem dla nich, a czysty zysk dla "kasy państwowej", nowe przetargi dla znajomych, podział łupu etc.

Duże podatki umacniają podział społeczeństwa - bogaci stają się bogatsi (bez ryzyka konkurencji), biedni biednieją pracując więcej i zastanawiając się nad tym co wrzucić do garnka, nie mając możliwości rozwijać się, aby poprawić sytuację.
A wszystko przy poklasku polityków, którzy na tej "redystrybucji dóbr" jeszcze zarobią, tyle, że nie powiedzą, że "redystrybucja dóbr" oznacza, że oni na Twoich dobrach skorzystają, a Ty dostaniesz większe koszty i może choć trochę z ochłapów tego co Ci wzięli.

Myślę to też przyczyna, dlaczego Ci najbogatsi popierają podatki, bo opłaty i podatki utrwalają podział, więc nie będzie dla nich konkurencji - biednych nie stać na życie, a co dopiero, aby zrobić im konkurencję.

Zastanawiam się czy nie jesteśmy przypadkiem zwykłymi niewolnikami, być może zmanipulowanymi, ale jednak, że jedyna rola to pracować i oddać życie za "pana" stojącego u władzy.

Zdaje mi się, że prawdziwa wolność ogranicza się do wyboru "pana" - tu, za granicą etc. I na tym nasza wolność się kończy, choć i niektórzy "władcy" nie pozwolą nawet niewolnikowi odejść (korea północna, etc.).

Czemu ten system przypomina bestię z apokalipsy, bez pieczęci której nic nie kupisz ani nie sprzedasz? kłaniamy się jej, kto się nie ukłoni jak wspomniany piekarz, będzie poddany opresji.

Taśma polityka - tłumaczy, że musimy być niewolnikami
#podatki
#pieniadze
#gospodarka
#urzadskarbowy
#finanse
#polska



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: RamtamtamSi
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 34
@programista15cm: Spróbuj w teksasie, przyjechałbyś, spotkałbyś się z ludzmi uzbrojonymi po zęby, którzy sami się bronią i albo byś sam odjechał, albo by Cie odwieźli w woreczku.
Tak było gdy zwozili aktywistów w czasie "manifestacji" BLM, udało się zachować spokój i nikt nikomu nie zrobił krzywdy, choć mieli plany jak i Ty.
Spróbuj w teksasie


@zapek: buhahahahajajahahahahahahahaha ja #!$%@? gdzie ty masz mózgu debilu? W Teksasie gdyby nie północ USA to właśnie u tych ludzi tysiące takich jak ty by to dziś w niewoli zbieralo bawełnę albo montowalo samochody.

O ile mój przykład był dość absurdalny w naszych realiach to nadales mu bardzo rzeczywisty wymiar
@programista15cm: mam nadzieje, że masz więcej rozumu niż to co prezentujesz, weź klawiaturę pod pachę i proszę odstąp, bo stajesz się agresywny dla ludzi, którzy nie są przeciw Tobie agresywni, a przedstawiają Ci fakty.
To, że fakty są jakie są, nie oznacza, że musisz z nimi walczyć, bo walczenie z rzeczywistością może być wstępem do choroby i to poważnej.

W teksasie było niewolnictwo założone przez ludzi, którzy mieli absurdalne pomysły takie
@programista15cm: niekoniecznie odkleiłem i zgadzam się, że faktem jest, że zawsze ktoś będzie, kto chce uczynić Cię niewolnikiem, ale chodzi o to, że gdzieś ludzie mogą postawić granicę. Wcześniej ludzie zjadali się, ale przestali. Później ludzie palili czarownice, przestali, więc może samoorganizacja jest kolejnym etapem? Choć wiesz, ja jestem chrześcijaninem, a dla chrześcijan już jest król i prawo :D tyle, że nie kieruje się wyzyskiem i uciskiem.
@zapek: nie wiem o czym Ty bredziesz. ludzkosc jest akutualnie na historycznym szczycie samoorganizacji.

Po prostu obnazam wasze myslenie magiczne. Ze jak nie bedzie panstwa to nie bedzie podatkow. A realia sa takie, ze inna sila, organizacja (nie koniecznie lepsza i bardziej humanitarna) wypelni blyskawicznie te proznie.

Jakby zgadzam sie, ze podatki sa marnotrawione i chcialbym zeby byly mniejsze (choc nie moge narzekac bo jestem programista i place male), a przede
@programista15cm Zdaje mi się, że jakaś samoorganizacja jest, ale też jest władza centralna - wiec nie jest to historyczny szczyt, może osiągnęliśmy rozwój, ale nie wiem skąd pomysł, że historyczny szczyt samoorganizacji.

"It is clear that modern human societies are not self-organizing societies in the sense used
here: outcomes that most would consider to be socially undesirable are often produced in
modern societies when their own immediate interests are pursued by individuals,
Masz strasznie pesymistyczne, wręcz katastroficzne wizje


@zapek: nie mam żadnej wizji, bo w odróżnieniu od ciebie nie myślę życzeniowo i nie bardzo mnie interesują wytwory wyobraźni na temat rzeczy, na które nie mam wpływu.

I niczym nie jestem przerażony, a już na pewno tak jak mówiłem czymś na co nie mam wpływu.

W każdym środowisku się świetnie odnajde i znajde coś dla siebie
Jesteś bardzo przerażony innym systemem niż znasz. Mniejszy wpływ władzy i podatków nie oznacza bezprawie, a z Twoich opisów widać katastroficzną wizję.


@zapek: wizje to ja mam siebie i swojego biznesu, który rozwijam po pracy. Tego jak będę go osadzał w rzeczywistości, jak skalowal, na czym opierał, Z kim i czym konkurował.

Bo to są rzeczy na które mam wplyw więc warto się nimi zajmować
@zapek: słuchaj mnie średnio interesują eksperymenty myślowe o sposobach organizacji społeczeństwa, które nie istnieją i nie istniały


@programista15cm: masz takie prawo, ale zwróć uwagę, są już ludzie, którzy uważają, że masz za dużo i oni chcą się dobrać do Twoich zarobków. Więc wiesz, może nie interesują Cię kwestie uwolnienia gospodarki, ale kiedyś mogą Cię zainteresować. Zwłaszcza jak zobaczysz jak świat jest niesprawiedliwy, nie ze względu na sąsiadów, a ludzi, którzy
NFZ nie powinien być zlikwidowany, a dobrowolny i tyle. Ktoś chce niech korzysta, ktoś nie chce, jego wybór.


Albo powiedz tym co nie chcieli że teraz umra pod płotem szpitala. Łatwizna nie?

@zapek: no spoko tylko wylecz w takim nfz bez takiego finansowania jakie jakikolwiek nowotwór.

Ale spoko już sprowadziłes sprawiedliwości do czegoś trywialnego co pokazuje jak bardzo odklejony jesteś