Wpis z mikrobloga

#przeszedlem "Assassin's Creed 4: Black Flag". Tak jak byłem zmęczony mentalnie po trójce, to czwórka znowu przywróciła mnie na właściwe tory.

Kontynuujemy walkę z asasyńskimi grami od samego początku. Poprzednie batalie były prowadzone tu:

AC1: https://wykop.pl/wpis/63262471/wczoraj-po-prawie-miesiacu-przeszedlem-assasins-cr
AC2: https://wykop.pl/wpis/64838083/przeszedlem-assasins-creeda-2-lo-#!$%@?-w-tym-wpisi#!$%@?-w-tym-wpisi#!$%@?-w-tym-wpisi/
AC Brotherhood: https://wykop.pl/wpis/66340641/przeszedlem-assassins-creed-brotherhood-kontynuuje
AC Revelations: https://wykop.pl/wpis/68266247/przeszedlem-assassin-s-creed-revelations-trylogia-
AC3: https://wykop.pl/wpis/69549865/przeszedlem-assassin-s-creed-3-piaty-asasyn-ukoncz
AC: Chronicles China: https://wykop.pl/wpis/72708875/przeszedlem-assassin-s-creed-chronicles-china-kont

Black Flag przenosi Nas do wieku XVIII na słoneczne, pirackie Karaiby. Jako Edward Kenway (nazwisko nieprzypadkowe) zostaniemy wplątani w porachunki asasyńsko-templarskie, trochę wbrew własnej woli. W trzeciej części narzekałem na kreację głównego bohatera (który dla mnie osobiście był po prostu nijaki). Tutaj odczucia wręcz odwrotne - Edward jak na pirata przystało jest napisany po prostu o wiele lepiej - jest krnąbrny, zachłanny, wiedziony jedynie żądzą zarobku, ale też odpowiednio egoistyczny, zawadiacki i dbający o kompanów. Po prostu da się go lubić i da się zrozumieć motywacje (jakie denne by one nie były).

Ubi w każdej ogranej przeze mnie części umiało w światy. Inaczej nie jest i teraz - ciepłe, wielokolorowe Karaiby oddane są świetnie niczym z filmów o piratach. Mnóstwo tu mniejszych i większych wysepek, zmieniające się warunki pogodowe potrafią zachwycić. Ogólnie - klimat po raz kolejny jest niepowtarzalny.

Z historią jak to z historią - w każdy częściach była ona co najwyżej ok. Tutaj również jest ok, bez fajerwerków i wodotrysków. Początek nakreśla o co kaman i wracamy do tego w sumie dopiero pod koniec, bo środek jest typowym asasyńskim wypełniaczem o zabijaniu kolejnych osób. Śledzi się to z umiarkowanym zaciekawieniem.

Główne moje gadanie podzielę na 3 części - wątek teraźniejszy, przygody na lądzie i przygody na wodzie.

Kto grał w trójkę wie, że wątek teraźniejszy musiał zostać ugryziony z innej strony (na szczęście, bo jakie fikoły się tam wyprawiały to aż strach sobie przypominać). Sposób w jaki go poprowadzono jest... ciekawy? Ja osobiście narzekałem, chociaż nie jest on oczywiście jakoś wybitny. Ale sporo tu nawiązań do poprzednich części i otwierał furtkę do kolejnych pomysłów z serią. Miły przerywnik od pobytu na morzu i lądzie.

Asasyńskie wygibasy na ladzie nie różnią się dużo od tego co już widzieliśmy w poprzednich częściach. Misje fabularne to przede wszystkim śledzenie celów i ich eliminowanie. Oczywiście mnóstwo tu wszechobecnego zbieractwa, niektórego mniej, niektórego bardziej angażującego. Ja wybierałem te bardziej angażujące (stele Majów, mapy skarbów), ale też z chęcią popróbowałem nowości (jak polowanie na wielkie ryby, badanie wraków statków czy skórowanie zwierząt z których wytwarzamy ulepszenia). Jest tez trochę misji pobocznych. Arsenał nie różni się wiele od poprzednich części - dochodzą tylko strzałki usypiające i zamieniające przeciwników w agresywne bestie katujące swoich współtowarzyszy. Ogólnie w tej kwestii jest raczej klasycznie.

Dużo zmian doczekało się poruszanie statkiem na przestrzeniach wodnych (które w trójce było tylko minigrą). Tutaj dostajemy do dyspozycji otwarty świat, który możemy przemierzać naszym statkiem. I ten element gry wciąga jak cholera - od rozbudowywania statku, po werbowanie załogi, walkę z innymi statkami i możliwość decydowania o ich losie, po minigrę znaną z trzeciej części (werbowanie statków i wysyłanie ich w celu zarabiania pieniędzy) i zajmowanie fortów. Feeling pływania i walki jest świetny, mega wciągający i znacznie bardziej angażujący. Absolutne mistrzostwo. Dawno nie byłem w którymkolwiek asasynie wciągnięty w którąkolwiek z mechanik.

Aspekt ekonomiczny w końcu również działa w pełni jak należy - jest na co wydawać kasę aż do końca gry, bo ulepszenia statku i naszej bazy wypadowej do najtańszych nie należą. Również sens ma polowanie na lokalną faunę, z której skór będziemy apgrejdować naszego pirata. W skrócie - dużo tu czynności, które rzeczywiście mają sens (a kulały w trójce)

Zwykło się mówić, iż Black Flag jest świetną grą, ale słabym asasynem. Po moich słowach możecie wnioskować, że rzeczywiście tak jest, chociaż ja osobiście nie zgadzam się do końca. Asasyńskiego bieganie po dachach, śledzenia i ukrywania się przed przeciwnikami tu nie brakuje i jest to zrobione tak samo dobrze jak w poprzednich częściach. Po prostu prym wiedzie tutaj świetnie zrealizowany aspekt walki na morzu, który przyćmiewa kwestie asasyńskie. Nie żebym miał z tym problem - po 5 częściach skupionych głównie na cichych zabójstwach, w Black Flag w końcu poczułem powiew świeżości. Powiew, który delikatnie zawiewał już w trójce, ale nie przebił się tak bardzo.

Z mniejszych mankamentów które wracają w czwórce - walka jest nadal za prosta i nie ma problemu z eliminowaniem dziesiątek wrogów bez straty choćby punktu życia. Rodzaj misji nie grzeszy wachlarzem, chociaż i tak mam wrażenie, że delikatnie ruszył się z różnorodnością. Chociaż misje na lądzie dalej w głównej mierze to śledzenie i ciche zabójstwa. Nie ukrywam, że za szóstym razem miałem momenty, gdzie czułem nimi znużenie.

W ogólnym rozrachunku - AC4 to jednak świetna gra. Gra, którą trochę na siłę uczyniono asasynem, a która miała szansę wyjść ze światła tej marki i stworzyć oddzielną. Ostatecznie jednak jako kolejna część sprawdza się świetnie i wprowadza mnóstwo powiewu świeżości dla trochę skostniałej i lekko monotonnej części gameplayu. Absolutny raj dla miłośników wszelkiego zbieractwa i odklejania się od niedługiego w sumie wątku głównego. Mi przejście zajęło jakieś 35 godzin, wykonywałem większość aktywności pobocznych i wracając za każdym razem świetnie się bawiłem.

Kolejne kilka miesięcy przerwy i walka z trójcą Rogue - Unity - Syndicate (btw dajcie znać czy pierwsze do przejścia jest Rogue czy Unity, czy bez różnicy).

#gry #grypc #grykomputerowe #assassinscreed #assassinscreed4 #ac4 #blackflag
John_Doenut - #przeszedlem "Assassin's Creed 4: Black Flag". Tak jak byłem zmęczony m...

źródło: ac4

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz