Wpis z mikrobloga

  • 0
@dr-proktor przecież to nie są żadne tajne znaki złodziei, tylko czyjaś paranoja. Taki sam urban legend jak tajne znaki kredą robione na klatkach schodowych
  • Odpowiedz
@kubako: nie wiem nic o znakach kreda, ale np. kawałki papieru wkładane pomiędzy drzwi na futrynę żeby zobaczyć czy ktoś wchodzi do domu lub wychodzi brzmia bardzo rozsądnie
  • Odpowiedz
@dr-proktor: no, ale tu nikt nie mówi o czymś włożonym między drzwi a futrynę, tylko o jakichś monetach i innych śmieciach leżących na klatce schodowej.

Poza tym, nawet jeśli te monety i breloczki to faktycznie znaki złodzei, to jeśli przejdę się po klatce i porozkładam więcej takich "znaków", to przecież to wprowadzi totalne zamieszanie u złodziei i jeśli coś mieli z tego odczytać to właśnie im to uniemożliwiam, czyli nadal jestem
  • Odpowiedz
wszelkie takie śmieci trzeba wywalać, żeby było widać, że na klatce jest życie, chodzą ludzie i nie ma co próbować się włamywać.


@bukszpryt: Jak jest ktoś taki jak sprzątaczka to nie ma opcji, że ludzie cokolwiek na klatce podniosą chyba, że faktycznie to będzie coś cennego xD Dziwną metodę ci złodzieje mają.
  • Odpowiedz
@DeringeR: Dlatego ja jak idę i widzę u sąsiadów w drzwiach karteluszki czy ulotki niezdjęte z poprzedniego wieczora, to wywalam to wszystko. Serio - jak ktoś chce pizze, to ze ogarnie zamówienie bez tego. Tak samo skrzynki na listy trzeba regularnie opróżniać (z sąsiadką mam układ, że robimy to wzajemnie sobie jak któreś z nas wyjeżdża na dłużej). Trochę schiza, ale jednak w naszej klatce spókój.
  • Odpowiedz
  • 1
@HrabiaZet: w sumie te monety breloczki są pod rowerownią, a komuś niby koła skasowali kiedyś, ale też myślałem o schizach bo ogłoszenia zniknęło next day
  • Odpowiedz