Wpis z mikrobloga

Ostatnio dyskutowałem z natalistą i argumentował on typowo, że przecież większość osób jest szczęśliwa z tego powodu że żyje.

Jest to prawda ale zdaje mi się że mało osób rozumie złudny mechanizm tego odczuwania.

To szczęście z powodu istnienia jest nam wbudowane jako mechanizm ewolucyjny, jeśli zaspokajamy odgórnie narzucone nam potrzeby.. sen, jedzenie, sex, ciepło, dach nad głową to automatycznie to zadowolenie zie pojawia jako skutek dawki hormonów.

Jest to porównywalne do działania narkotyków.

Ludzie mogą 99% swojego życia robić coś czego nie lubią w pracy aby zaspokoić swoje potrzeby.

Po prostu zostaliśmy tak zaprogramowani, pytanie kogoś kto ma zapewnione pierwotne potrzeby czy jest zadowolony z tego że żyje to tak jakby pytać ćpuna zażyciu dawki czy jest mu dobrze...

Dlatego zaproponowałem swego czasu na tagu inny sposób mierzenia jakości życia czyli zmierzenie ile czasu dana osoba poświęca na to co chce robić a ile na to co musi. W mojej ocenie jest to bardziej obiektywna ocena.

Jednak normictwo od razu powiedziało że pomimo tego że zdecydowana większość czasu muszą poświęcać temu czego nie lubią to i tak są szczęśliwi bo... xyz. Dla mnie to się wzajemnie wyklucza i przypomina schemat naromana który musi się napocić aby zdobyć działkę a później jest chwilowe szczęście..

#antynatalizm
  • 9
  • Odpowiedz
większość osób jest szczęśliwa z tego powodu że żyje


@galek: gdzie niby takie badania, myślę wręcz odwrotnie, większość ludzi ledwo żyje tylko nie ma odwagi iść z tego świata
  • Odpowiedz
via Android
  • 14
@naksu moje obserwacje pozwalają mi zauważyć że większość ludzi ma cope i dla nich szczęściem jest np wyjazd raz na rok na tygodniowe wakacje c
  • Odpowiedz
via Android
  • 8
@Chad_chory_na_stulejke 99% zapier^!&@a za 90% swojego życia za grosze które pozwalają im tylko na to aby nie cierpieć z głodu i bezdomności.

Ale powtarzają ze są mega szczęśliwi.

Kiedyś niewolnicy pracując za miskę jedzenia też pewnie mówili że to szczęście.

Grunt to się nie zastanawiać na przyczynami xD
  • Odpowiedz
@galek: te szczęście bardziej przypomina syndrom sztokholmski, zostały nam narzucone potrzeby które musimy zaspokajać pod groźbą cierpienia dodatkowo bez żadnej bezpiecznej opcji wyjścia (bezpiecznej czyli bez ryzyka, że skacząc z dachu wylądujemy na wózku do końca życia). Wszyscy do pewnego stopnia mamy też strach przed śmiercią który mimo chęci ucieczki trzyma nas dalej w potrzasku.
Ciekawe jest, że niektórzy nataliści potrafią argumentować że ten strach jest dowodem że ludzie chcą żyć.
  • Odpowiedz