Wpis z mikrobloga

@czykoniemnieslysza: o tak, przede wszystkim w pierwszej kolejności próbują ci coś sprzedać linkując do sklepów. Na pierwszej stronie pełno linków prowadzących do jakichś gównoportali typu onet itp, a i tak one są jeszcze dobre bo czasami zdarzają się dobrze wypozycjonowane strony które wyglądają jakby były w 100% tworem botów. Jeszcze ten googlowski algorytm/ai które wyszukuje synonimy które nie zawsze pasują np. kiedyś szukałem czegoś o ibuprofenie a jako synonim algorytm wybrał
Wieufel - @czykoniemnieslysza: o tak, przede wszystkim w pierwszej kolejności próbują...

źródło: google-search-troll

Pobierz
@czykoniemnieslysza: Przeglądanie wszystkiego w 2024 roku.
Ciekawe, że odwiecznym dążeniem cywilizacji jest chęć uporządkowania wiedzy, posegregowanie jej, tak aby było z niej można jak najłatwiej i najszybciej skorzystać. Powstały całe dziedziny się tym problemem zajmujące. Ale nie kurła, nie w internecie dla mas, tu porządku ma nie być. Tu ma być połączenie strumieni świadomości z labiryntem pełnym pułapek otaczających cię ze wszystkich stron tak aby nie można było się połapać o
Aż dziw bierze, że skoro istnieje jakiś tam ruch antyreklamowy w internecie to nie powstał jeszcze sposób na tworzenie nakładek precyzyjnie porządkujących wszelakie wyszukiwarki, media społecznościowe itp. itd


@niecodziennyszczon: rss nadal istnieje i ma się dobrze, ostatnio też gdzieś mi mignęła apka grayjey do śledzenia twórców niezależnie od platformy. Takie rzeczy są po prostu mało popularne.
dopiero w Yandexie znalazłem coś co było bardzo niszowe (co oznacza, że jednak gdzieś te treści są i są indexowalne), korzystając z cudzysłowiów, a w Google 0 wyników i ten #!$%@?ący troll


@Wieufel: miałem tak szukając piosenek po wpisaniu fragmentu usłyszanego tekstu. Google nawet z cudzysłowem nie znajdowało. Wyświetlało inne piosenki z innym tekstem, albo nie znaleziono. Myślę sobie, że niemożliwe by nie dało się znaleźć. Spróbowałem Yandexem i od razu
@Wieufel Google udowodniono zmienianie fraz wyszukiwania na backendzie bez informowania o tym użytkownika. Googlujesz pieluszki a tak naprawdę system wyszukuje pieluszki Pampers.

Mnie zastanawia inna rzecz. W sądach googlowanie często jest dowodem w sprawie. Jak ma się taki dowód niby obronić skoro wyszukiwarka zmienia frazy bez twojej wiedzy? Wartość takiego dowodu to w tym momencie tyle samo co czegoś zdobytego Pegasusem. Skoro da się ingerować w treści nie można udowodnić, że użytkownik
@Antorus: ale rejestrują raczej to co wpisywałeś. Jak masz "często wyszukiwane frazy" to są to frazy wpisywane przez użytkowników, a nie te później podmienione przy wyświetlaniu wyników na backendzie