Wpis z mikrobloga

Już po seansie #dune2 - właśnie wyszedłem z kina. Podobnie jak pierwsza część #dune, film zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Dopracowany pod kątem reżyserskim, dopasowana warstwa muzyczna i egzotyczność przedstawionego świata przyciągnęły mnie jak magnes. Kinowy ekran był dosłownie portalem, przez który mogłem doświadczać historii z innego świata.Nic nie wydawało się naciągane, czy robione na siłę, brak wszechobecnie wciskanej dzisiaj propagandy lewoskrętnej, parytetów. Po książki jeszcze nie sięgnąłem i nie jestem w stanie powiedzieć, czy historia przedstawiona na taśmie filmowej jest wiernie odwzorowana, ale nawet jeśli trochę odbiega od papierowego pierwowzoru, nie zmniejsza jej wartości w moich oczach. Myślę, że będzie to jedna z ekranizacji, które na długi czas będą uznawane za klasykę kina, na równi np z władcą pierścieni. Zdaję sobie sprawę, że dla wielu ten film mógł wydawać się nudny, gdyż przyzwyczailiśmy się do "wystrzałowych i pełnych akcji i kiczu" marwelli, które też obejrzę do tak zwanego przysłowiowego kotleta, jednakże na takie spektakle jak tytułowa Diuna idę świadomie, jak na koncert w filharmonii, oczekując wysokiej jakości treści potrafiącej oczarować i wyłączyć mnie z rzeczywistości na parę ładnych godzin ( ͡° ͜ʖ ͡°)