Wpis z mikrobloga

Parę miesięcy temu powtórzyłem sobie po wielu latach „Nienormalnych” (1990) Jacka Bławuta, dzisiaj zaś przypomniał mi się „Bronson” (2008) i scena, w której pensjonariusze ośrodka dla upośledzonych i chorych psychiczne tańczą do „It's a Sin” Pet Shop Boys. To zaś znowu zasiało w mojej głowie to tajemnicze podejrzenie, które już kiedyś tam krążyło, że jakimś cudem Nicolas Winding Refn obejrzał „Nienormalnych” (bądź co bądź dokument ceniony i nagradzany również na zagranicznych festiwalach), i dlatego też stworzył scenę, w której piosenka ta stanowi tło i nietypowy komentarz do losów ludzi upośledzonych. No bo w filmie Bławuta też jest podobna scena. Teraz, kiedy skonfrontowałem bezpośrednio oba dzieła, uświadomiłem sobie jednak, że u Polaka jest to „Flames of Love”. Przy okazji odkryłem, że „Flames of Love” to nie piosenka wykonywana przez Pet Shop Boys, jak myślałem przez całe życie, tylko przez niemieckiego piosenkarza Fancy'ego ¯\(ツ)/¯

Tak czy inaczej, samo wykorzystanie tych tanecznych, chociaż melancholijnych w tonie, utworów do zilustrowania (trochę przez kontrast) losu upośledzonych dzieci i chorych jest jakoś symptomatyczne. „Bronsona” nie uważam za dzieło wybitne, niesie je na swoich barkach jak zwykle świetny Tom Hardy, natomiast „Nienormalni”, jak już pisałem, to jeden z ważniejszych polskich dokumentów. Dokładniej rzecz biorąc, jest to dokument fabularyzowany. Opowiada historię nauczyciela muzyki, który przyjeżdża do ośrodka dla osób z upośledzeniem umysłowym w Kozicach Dolnych, żeby nauczyć grupę dzieci (i trochę starszych pensjonariuszy) gry na instrumentach i przygotować do występu. Film o odmienności, która zawsze będzie na uboczu (bo jaki konsument z takiego chorego człowieka – korporacje tego nie sprzedadzą), i jej poznawaniu przez zdrową osobę. Dla widza to, rzecz jasna, tylko okienko z widokiem na ten ukryty świat. Film da się znaleźć w internetach (wskazówka: rarefilmm).

#film #filmy #dokument #chorobypsychiczne #filmoweimpresje #szpitalpsychiatryczny #muzyka
podsloncemszatana - Parę miesięcy temu powtórzyłem sobie po wielu latach „Nienormalny...
  • 2
  • Odpowiedz
Ale w sumie po zastanowieniu dochodzę do wniosku, że „Bronson” jest tak bardzo skupiony na głównym bohaterze (zresztą sam tytuł o tym świadczy), że jakiekolwiek sugerowanie, iż utwór Pet Shop Boys może być komentarzem do czegokolwiek więcej niż losy samego Bronsona, byłoby nadużyciem. Pensjonariusze są tam chyba bardziej tylko takim efektownym tłem.
  • Odpowiedz