Wpis z mikrobloga

tl;dr gitarowy kryzys egzystencjonalny, bo okazało się, że granie na gitarze to nie tylko przyjemności

Kurde, mam problem. Przez niemal dekadę mojego grania nie podchodziłem do tego poważnie - byłem zadowolony, że mogę pograć kawałki, które lubię (nawet jeśli koślawo) i porobić jakiś "noodling". Tyle mi wystarczało.

Ale 4 lata temu pojawiła się opcja grania w zespole. Od tego momentu wziąłem się za granie i grałem nawet kilka godzin dziennie, które spędzałem głównie na pisaniu i nagrywaniu utworów zespołu, co mnie sporo nauczyło i bardzo poprawiło mój timing, poczucie rytmu, technikę itd. Było dużo "upadków", ale od dosłownie godziny-dwóch bez instrumentu w rękach dostawałem kręćka i znowu siadałem do grania.
Ofc jako samouk-debil za dużo rzeczy robiłem na czuja, czy nie uczyłem się teorii, bo przecież "słyszę co gram" (i od jakiegoś roku wiem, że to był błąd).

I nadszedł sądny dzień, bo natrafiłem na ścianę - wiedziałem, że mimo znacznej poprawy dalej jestem kiepskim gitarzystą i zapisałem się na lekcje. I nagle się okazało, że np. całe moje kostkowanie trzeba wywalić i muszę się uczyć go od nowa, żeby nauczyć się grać szybciej. Ofc dostałem na to ćwiczenia.

Zacząłem robić te ćwiczenia i... kompletnie odechciało mi się grać na gitarze. Jak wcześniej grałem godzinami, tak od ponad doby dni nie ruszyłem gitary ani razu i rozważam, żeby w ogóle z lekcji zrezygnować, jak i z gitary w ogóle. Jakby mi zabrano całkowicie radość z gry. Nagle się okazało, że zamiast siedzenia i radosnego tworzenia muszę napierdzielać do klika w kółko te same rzeczy, żeby grać szybciej. Tylko kurde, ja nawet nie chciałem grać szybciej, bo nigdy nie uważałem, żeby szrederstwo było mi potrzebne xd

Jedyne co mnie z lekcji faktycznie zainteresowało to liźnięcie teorii, którą od dawna chciałem poznać, żeby grać bardziej świadomie. Tylko te pieprzone ćwiczenia... no po prostu nie widzę tego, że po 8 godzinach męczącej roboty, zamiast usiąść i się odstresować, muszę siadać do kolejnej roboty w postaci grania w kółko tych samych ćwiczeń. I gwoli ścisłości - jak miesiąc temu przez 2 dni nagrywałem w kółko tę samą solówkę do utworu, żeby trafić na idealny "tejk", to się nie zniechęcałem, bo to była jakaś praca, której efekty widziałem. A tutaj jedyne efekty, jakie widzę, to że se mogę przesunąć bpm na metronomie. Super motywujące cyferki, nie ma co.
I nie jest to problem z brakiem uwagi/skupieniem. Bo mogę grać 6-minutowy stonerkowy utwór, gdzie gram w kółko ten sam riff i się jakoś nie nudzę.

Serio rozważam sprzedanie całego sprzętu w cholerę i przerzucenie się na produkcję muzyki typu "klikanie w komputer", albo w ogóle poprzestać na byciu słuchaczem xd.
Czy aby zostać przynajmniej miernym gitarzystą, trzeba godzinami walić te ćwiczenia, jak jakiś kox na siłowni?

#gitara #gitaraelektryczna #naukagrynagitarze
  • 5
@sklep_rybny: W każdej dziedzinie trzeba trochę "grindu", nie uciekniesz od tego. 3 akordy darcie mordy na gitarce to jest relaks, granie tego co już umiesz też, ale jeśli chcesz zwiększyć poziom, to trzeba wychodzić poza strefę komfortu, a to w żadnej dziedzinie nie jest w 100% przyjemne.
Dokładnie tak jak to opisałeś, to jest robota. Dlatego jedni są profesjonalistami a drudzy amatorami.

Jednak nie wszystko stracone, tak jak opisałeś to tutaj:
Z dwóch opcji już lepsza jest rezygnacja z lekcji niż gitary.
Paul McCartney który napisał większość piosenek Beatlesów nie znał teorii muzycznej ani zapisu nutowego. Grał na klawiszach, na gitarze, na basie. Polecam dokument "Get back" na platformie Disneya.
Znam ból o którym piszesz. Ciężko jest się uczyć alfabetu w wieku dorosłym bo w innych dziedzinach człowiek już jest na znacznie wyższym poziomie, i to jest frustrujące. Zastanawiam się też czy mózg
@sklep_rybny: imo odpuść I graj jak wcześniej. Dobre piosenki i aranzacje są dużo ważniejsze od skilla instrumentalisty. Dowodem na to milliony kanapowych wymiataczy z jednej strony, a z drugiej strony znani muzycy pokoju Kirka Hammeta, Slash-a, Carlosa Santany, którzy grają dość amatorsko.
Masz gości śpiewających przeciętnie ale z dobrym materiałem i są gwiazdami, a z drugiej masz tłumy na Voice of %country_name% i co się z nimi dzieje nawet jak wygrają?