Wpis z mikrobloga

W spotkaniach "rodzinnych" najbardziej widać jakim niepasującymi elementem jestem...#!$%@? mruk, który siedzi tylko i czasami odpowie coś krótkim słowem lub tylko głupio się uśmiechnie. Siedzę na takich spotkaniach z konieczności, mimo że źle się tam czuję i wiem co myślą o mnie inni. #fobiaspoleczna ##!$%@? #damskiprzegryw #depresja
  • 14
  • Odpowiedz
via Wykop
  • 0
@Zoyav: ja to w sumie nie przepadam za dziećmi ale ostatnio jak zobaczyłam jak siostra się bawi z jakimś dzieciakiem to zrobiło mi się w cholerę smutno, zdałam sobie sprawę że nigdy nie będę tą fajną ciocą , tylko dziwaczną... Na szczęście rodzeństwo nie ma jeszcze dzieci
  • Odpowiedz
@i__g ja to nie toleruję dzieci, #!$%@?ą mnie niesamowicie, tak od od około 7-8 lvl jestem w stanie tolerować jak gdzieś w pobliżu jest, ale takie niemowlaki co drą mordę albo takie starsze co biegają w kółko i zaczepiają każdego to mnie do #!$%@? doprowadzają
  • Odpowiedz
@i__g: u mnie to samo. Takie choćby święta. Cały dzień #!$%@? i mózg rozjebion. Zresztą nawet jak człowiek by chciał pogadać to #!$%@? z kim skoro panuje tam typowo januszowa atmosfera, kompletnie nie moja bajka.
  • Odpowiedz
zdałam sobie sprawę że nigdy nie będę tą fajną ciocą , tylko dziwaczną... Na szczęście rodzeństwo nie ma jeszcze dzieci


@i__g: Mój brat ma dwuletnią córkę i ona nawet nie wie o moim istnieniu, w sensie brat i bratowa są w porządku, tylko ja nie mam ochoty na kontakt z nią xD Nie dość, że nie chodzę na żadne rodzinne imprezy (których i tak jest bardzo mało, bo rodzina jest mała),
  • Odpowiedz
@i__g: jak ja to znam... Od dzieciństwa to samo. Mruk, siedzi cicho, nic się nie odezwie a jak się usmidchne to każdy "ŁOOOO, NAWET LUKASZ SIE UŚMIECHNĄŁ!"
  • Odpowiedz