Wpis z mikrobloga

Wiecie co? Wybudzenie z narkozy po operacji było cholernie bolesnym (psychicznie) rozczarowaniem, kupą smutku - nigdy tak dobitnie nie dotarło do mnie jaką wielką kupą gówna składającą się niemal w całości z problemów jest życie, jak w momencie 'powrotu' do niego. Nie tęskniłem za niczym, nawet za pozornie największą przyjemnością. Żyjąc na co dzień przywykłem do życia, dopiero w momencie zasmakowania choć chwili całkowitej beztroski dociera jak ogromnym jest syfem.
Nie pamiętam dokładnie czy byłem we śnie, wiem jedynie że było mi autentycznie dobrze. Coś w rodzaju świętego spokoju, idylli, prawdziwego szczęścia i bycia w jakimś... metafizycznym stanie idealnym - bez najmniejszej troski, gdzie nawet odczucie temperatury było idealne (a może jego brak?). A następnie się obudziłem. Jak wiadro lodowatej wody na więziennej posadzce. Jakby zapadł wyrok - wyrok na X lat życia. Autentycznie szczerze żałuję że nie umarłem. Wcześniej śmierć budziła obawy, teraz już nie - widzę ją jako coś pozytywnego i utwierdzam w ateiźmie.

Post nie ma na celu żalić się na swoje życie (choć mam na co) tylko wyrazić ciekawe doświadczenie.

#gownowpis #feels #nostalgia #przemyslenia #zycieismierc
  • 16
@grimhzr: Może i masz racje, może zwykły sen. Pewnie zależy czym wykonana - opioidami, benzo. Pewnie wpływa to na sen i odczucie przyjemności. W każdym razie u mnie było to znacznie przyjemniejsze i głębsze niż cokolwiek do tej pory. Po obudzeniu po nocy potrafię np. ocenić czy zmarzłem, czy było mi dobrze itd.
@MakaronowyStwor: to musisz miec #!$%@? zycie. Ja gdy sie wybudzilem to pierwsza sensowna mysl ktora mi przyszla do glowy: "o #!$%@? jestem", a dlugo terminowo uswiadomilo mi jak kruche jest zycie, jak bardzo wazny jest kazdy dzien I ze nie mam 20 lat by przec przez zycie jak jakis kamikaze.
@MakaronowyStwor: Mam tak codziennie. Do dwóch sekund po przebudzeniu "było mi autentycznie dobrze. Coś w rodzaju świętego spokoju, idylli, prawdziwego szczęścia i bycia w jakimś... metafizycznym stanie idealnym - bez najmniejszej troski", niestety potem wraca jak przejabane mam życie i że tyle trzeba zrobić rzeczy których nie chce a muszę. Po prostu przypominam sobie na raz jak wygląda moje życie. :/