Wpis z mikrobloga

☢ DZIŚ 38. ROCZNICA KATASTROFY CZARNOBYLSKIEJ

Wszystko wydarzyło się w nocy z 25 na 26 kwietnia 1986 roku. Nocna zmiana w czwartym bloku Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej rozpoczyna test bezpieczeństwa, który zgodnie z procedurami powinien odbyć się lata wcześniej, przed włączeniem reaktora do sieci.

Niepowodzenie ciągnie się już od godzin wieczornych. Elektrownia dostaje rozkaz rozpoczęcia testu kilka godzin później, doświadczona załoga opuszcza 4 blok i udaje się do domów. Młodsi, słabo zapoznani z programem testów inżynierowie dopuszczają się szeregu drobnych błędów, nie wiedząc, jak brzemienne będą w skutkach. Ufając radzieckiej technologii, myśląc, że znają konstrukcję reaktora RBMK i wierząc, że mają wszystkie niezbędne dane - nie do końca zdają sobie sprawę z tego, jak sytuacja jest niebezpieczna. Te drobne błędy już za chwilę zmienią życie ich i tysięcy ludzi na całym świecie.

Jest godzina 1:23 czasu moskiewskiego*. Ciszę nocnego nieba rozrywają dwie, szybko następujące po sobie eksplozje. To początek jednej z najbardziej brzemiennych w skutkach katastrof przemysłowych w historii.

Na miejscu bardzo szybko pojawiają się pierwsi strażacy, walcząc z ogniem i - o czym jeszcze nie wiedzą - zabójczym promieniowaniem. W tym samym momencie mieszkańcy oddalonej o zaledwie 3 kilometry Prypeci - miasta energetyków - śpią jeszcze spokojnie, nie wiedząc, co się właśnie wydarzyło. Moment wybuchu widzą nieliczni: głównie ci, którzy akurat nie mogli zasnąć oraz rybacy na pobliskim zalewie. Kiedy budzą się rankiem - ich miasto nie jest już takie, jak zawsze. Na niebie krążą śmigłowce, po ulicach jeżdżą transportery opancerzone, a milicja wyposażona w maski przeciwpyłowe nie udziela informacji o powodach takiego stanu rzeczy. Tymczasem, w promieniu 30-kilometrów od elektrowni, tworzona jest właśnie prowizoryczna strefa, z której można wyjechać, ale do której nie można już wjechać.

W skutek awarii bezpośredniemu skażeniu uległ obszar o powierzchni od 125 000 do 146 000 km² na pograniczu Ukrainy, Białorusi i Rosji. Ewakuowano z niego około 145 tysięcy ludzi, w tym 50 tysięcy z miasta Prypeć. Objawy choroby popromiennej pojawiły się u 134 osób, a 28 z nich zmarło. W wyniku samej eksplozji zginęła jedna osoba: Walery Chodemczuk, którego ciało prawdopodobnie wciąż spoczywa w silnie skażonych radioaktywnie ruinach IV energobloku, przykrytego dziś dwoma sarkofagami.

Przez pierwsze lata prowadzono bardzo intensywne prace nad oczyszczeniem Prypeci i skażonego terenu, który nazwano Czarnobylską Strefą Zamkniętą. Zaangażowano do tego setki tysięcy ludzi, którzy zyskali miano likwidatorów. Wierzono, że normalne życie kiedyś tam wróci. Niestety, nigdy tak się nie stało.

Dziś mija dokładnie 38 lat od tych wydarzeń. Wciąż żyją tysiące ludzi, których życia naznaczone są tą tragedią - których bliscy zmarli na chorobę popromienną, którzy doświadczyli przymusowej ewakuacji, którzy żyli w strachu przed niewidzialnym wrogiem. Żyją w końcu ci, którzy stali się Samosiołami i wrócili w swoje rodzinne strony - ale już odmienione, bez sąsiadów, bez normalnego życia. Pamiętajmy o nich i ich losach - oraz sprawmy, by i inni pamiętali.

*W Polsce była wtedy jeszcze 23:23, 25 kwietnia 1986 roku.

#napromieniowani #ukraina #czarnobyl #ciekawostkihistoryczne
Sweet-Jesus - ☢ DZIŚ 38. ROCZNICA KATASTROFY CZARNOBYLSKIEJ

Wszystko wydarzyło się w...

źródło: FB_IMG_1714103522654

Pobierz
  • 11
  • Odpowiedz
  • 3
@Sweet-Jesus pamiętam jak karetka pod szkołą stała i każdemu kto wychodził lugole do popicia dawali. Syf jak cholera. Do dziś czuje ten "smak".
Tylko nie pamiętam czy dawali go jeszcze przed 1 maja czy już po nim.
  • Odpowiedz
  • 16
@Chilli_Heatwave: Domyślam się, że chodzi o te odtajnione akta KGB na podstawie, których zrobiono dokument. Warto obejrzeć jako ciekawostkę.

@polock Ja podobno nie chciałem tego wypić to mnie wzięli sposobem. Dziadek wymieszał płyn lugola z kompotem.
  • Odpowiedz
Dziś mija dokładnie 38 lat od tych wydarzeń. Wciąż żyją tysiące ludzi, których życia naznaczone są tą tragedią - których bliscy zmarli na chorobę popromienną, którzy doświadczyli przymusowej ewakuacji, którzy żyli w strachu przed niewidzialnym wrogiem. Żyją w końcu ci, którzy stali się Samosiołami i wrócili w swoje rodzinne strony - ale już odmienione, bez sąsiadów, bez normalnego życia. Pamiętajmy o nich i ich losach - oraz sprawmy, by i inni pamiętali.
  • Odpowiedz
  • 1
@BozenaMal: Opis jest nasz i jest to jego kolejna wersja, którą delikatnie zmodyfikowaliśmy aby nie powtarzać tych z poprzednich lat. Napisany na podstawie własnej wiedzy, tej zdobytej od poznanych uczestników likwidacji skutków katastrofy wsparty książkami oraz informacjami ze stron internetowych.

@Iskaryota Niestety ale i Fukushima dobiła temat. Mam jednak nadzieję, że dożyję uruchomienia pierwszego energobloku polskiej EJ.
  • Odpowiedz