Wpis z mikrobloga

W odyseje dobrze mi się grało. Potem kupiłem Valhalle, ale coś mi nie podeszła i za chwilę wpadła promka na Mirage. Mirage bardzo mi się podobał, ale był krótki. Wróciłem i wymęczyłem, mimo niechęci, valhalle do końca. Ta pokręcona fabuła z reinkarnacjami nawet spoko.

Czy jest sens “wracać” do wcześniejszych tytułów assasynów? Grałem przez chwilę w origins na Game pass, ale znowu coś mi nie podeszło.

#assassinscreed #assassinscreedvalhalla
  • 2
  • Odpowiedz
@JuliuszCheedar: Trylogia Ezio, chociaż stara, obowiązkowa do ogrania. Trójka jest spoko, nie jest wybitna, ale jest spoko. Czwórka z mechaniki trójki (statki) zrobiła główna oś rozgrywki, zdecydowanie warta zagrania. Unity miał spory faul start, nadal jest trochę dziurawa, jednak jest to moja ulubiona część, powrót do tego czym była oryginalna trylogia. Syndicate niby fajne ale przeszedłem raz i nigdy więcej nie dotkne. AC 1 to praktycznie demo dwójki
  • Odpowiedz
@JuliuszCheedar: W AC III mi się fajnie grało - polowania (fajny plot twist), Black Flag uznawana za jedną z lepszych części także mogę polecić, Trylogia Ezio obowiązkowo :). Od Unity się odbiłem, potem dokończyłem, ale mi nie podeszła. Próbowali iść w RPG'a za bardzo. Syndicate mi się podobało, Origins super, Odyssey nuda, Valhalla piękne widoki, ale może Cię mapa wymęczyć.
Rogue aspiruje do Black Flag ale też wymęczył
  • Odpowiedz