Wpis z mikrobloga

Pijany Ukrainiec wjechał we mnie na światłach, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia. Sprawa stoi, bez żadnego postępu - co robić?

W dużym skrócie, pijany facet wjechał we mnie na światłach, porobiłem zdjęcia jak auta stoją obok siebie, auto sprawcy na polskich, zidentyfikowanych blachach. Ukrainiec uciekł i zostawił za sobą pasażera, kolegę z którym popijał tego wieczoru, który przekazał dane kierowcy i złożył zeznania na policji. Rzeczoznawca i dwóch świadków potwierdziło stłuczkę, są dowody zdjęciowe, zeznania, tablice rejestracyjne, auto firmy budowlanej, ale uwaga - policja nie może dotrzeć do właściciela samochodu lub nie chce złożyć zeznań, a propos tego kto kierował pojazdem. Dlaczego policja nie może dotrzeć do właściciela? - bo firma ubezpieczeniowa nie ma nakazu przekazywania danych osobowych, więc policja musi kontaktować się sekwencyjnie po wszystkich poprzednich właścicielach samochodu.

Sprawa stoi, więc firma ubezpieczeniowa sprawcy umywa ręce i zamyka temat. Z tego względu, chciałbym poczynić jakieś kroki, dlatego że sprawa będzie przedawniona w lipcu (ze strony policji). Gdybym odpuścił, to będzie to traktowane jako brak dowodów, nikt nie poniesie odpowiedzialności, a ja zostanę z uszkodzonym autem. Myślę nad naprawą auta z AC i cofnięciem utraconej zniżki po dopięciu swego ze sprawcą (po wygraniu sprawy w sądzie).

Co w takim wypadku robić - zakładać sprawę w sądzie, próbować pchać sprawę dalej na policji? Jest to chore, że mimo zeznań, zdjęć, tablic rejestracyjnych, tak na prawdę broni się przestępcę, a utrudnia sprawę poszkodowanemu. Powoli robię się bezradny, więc prosiłbym was o jakieś porady co z tym robić.

#polskiedrogi #drogi #ubezpieczenia #ubezpieczenie #ubezpieczenieoc #kolizja #ac #wypadki #wypadek #kierowcy #motoryzacja #samochody #policja #prawo #prawodrogowe #pytaniedoeksperta
  • 12
  • Odpowiedz
porobiłem zdjęcia


@amareniarz: #falszywyrozowypasek

Tak po prawdzie, to zostaje męczenie policji żeby rozwiązali problem, opcjonalnie pismo od prawnika do właściciela auta grożąc pozwem i sprawą cywilną, że to ich pozwiesz jako sprawców skoro nie podają danych kierowcy.

bo firma ubezpieczeniowa nie ma nakazu przekazywania danych osobowych


@amareniarz: Firmy ubezpieczeniowe też podlegają pod przepisy i nie mogą od tak przekazywać danych osobowych, w końcu RODO i inne.
  • Odpowiedz
@amareniarz: #!$%@?, ale jestem niemal pewien, że dlatego, że to ukrainiec i burdel w papierach. W normalnej sprawie masz nr rej, markę samochodu i w tym momencie goniona jest osoba na która jest OC w tym aucie. Np. mój znajomy miał stłuczkę na parkingu, baba uciekła, zrobił zdj na policje i sprawa ogarnięta była i jeszcze jej przyklepali ucieczkę, więc nie wiem jaki tu jest problem...

Popytaj na policji, jak nic
  • Odpowiedz
@amareniarz: ponad rok temu zostal dwukrotnie potracony przez Ukrainca. Pierwszy raz na drodze osiedlowej i drugi raz kiedy go gonilem gdy #!$%@?. Rechablitacja 2 miesiace, i tak na farcie bo polamal mi nos, rozwalil kolano, kilka zadrapac etc. Policja ma jego dane, raz skladalem zeznania i sprawa stoi. Tak to dziala w tym #!$%@? wiec czas stad wyjechac.
  • Odpowiedz
  • 0
@sayanek gdybym zakładał sprawę to mam tylko numer rejestracyjny samochodu - skoro policja nie może dostać od ubezpieczyciela danych właściciela auta, to na kogo miałbym taką sprawę zakładać? Rozumiem RODO, ale nie dociekam o dane właściciela jako osoba prywatna, tylko robi to funkcjonariusz policji.

@Nano22 problem jest z ustaleniem właściciela pojazdu przez policje i złożeniem przez niego zeznań, wątpię że tego Ukraińca kierowcę zobaczę już kiedykolwiek na oczy - pewnie pracował u
  • Odpowiedz
@RelaniU: bo trzeba było zgłosić na policje że jakiś terrorysta rozjezdza ludzi na miescie i dać cynk do mediów to by się moment sprawa rozwiązała...
  • Odpowiedz
@amareniarz: chcesz powiedzieć, że nasz AC ale bujasz się tym już 2 lata? czy ile że sprawa się przedawnia?

no kurna, właśnie po to kupuje się AC aby nie musieć sobie głowy zawracać takimi problemami tylko nabawić i jeździć dalej,
a sprawa z policja swoja droga i później będzie to prostowane regresami
  • Odpowiedz
@amareniarz: w sumie też to nie wiem jak AC do tego podejdzie bo oni wymagają zgłaszania od razu po szkodzie,
mogą odmówić z uzasadnieniem, że za dużo czasu minęło i teraz to nijak nie można stwierdzić czy te szkody powstały te 3 miesiące temu a nie np. 6 miesięcy czy 2 tygodnie temu

miąłem "w rodzinie" podobny przypadek, tj. sprawca nie poczuwał się do winy i od razu zgłoszenie z AC
  • Odpowiedz
Gdybym odpuścił, to będzie to traktowane jako brak dowodów, nikt nie poniesie odpowiedzialności, a ja zostanę z uszkodzonym autem.


@amareniarz: formalnie to jesteś niestety w dupie, bo do stwierdzenia odpowiedzialności potrzebne jest ustalenie sprawcy, nawet jak wiadomo czyi był pojazd.

Strona w którą powinieneś cisnąć, to ta, żeby policja zamiast sprawę umorzyć, to żeby mimo wszystko skierowała wniosek o ukaranie do sądu przeciwko temu który "wiadomo" że kolizję spowodował.
Przed sądem
  • Odpowiedz
  • 0
@SpalaczBenzyny może źle się wyraziłem - rzeczoznawca był od razu po zdarzeniu, jest wszystko w papierach :). Brakuje jedynie zeznań właściciela.

@hellfirehe dzięki za radę, chyba pójdę w tym kierunku. Trochę się obawiam zakładania sprawy, bo nigdy tego nie robiłem. Ogólnie jechał ze mną drugi pasażer, a Ukrainiec zostawił drugiego świadka, swojego pasażera, na miejscu i odjechał. Chyba powinno to wystarczyć do stwierdzenia winy w sądzie
  • Odpowiedz
  • 0
@nieocenzurowany88: sprawa aktualnie wisi u ubezpieczyciela sprawcy, przy czym brak jakiegokolwiek progresu kończy się wstrzymaniem i ewentualnie odnowieniem przy nowych dowodach/krokach. Jakby to wtedy wyglądało przez UFG - oni się wtedy sądzą z właścicielem pojazdu i jego ubezpieczycielem, a ja dostaje kasę na naprawę? Po prostu sugerowano mi założyć sprawę w firmie ubezpieczeniowej sprawcy na dany numer rejestracyjny i liczyć że sprawa się rozwiąże, ewentualnie naprawiać z AC i zwrot utraconych
  • Odpowiedz