Wpis z mikrobloga

W sumie to powinienem być oburzony, że kiedy chcę sprawdzić w necie cokolwiek, co dotyczy dziecka, kieruje mnie na takie portale, jak "M jak mama", "e-matka", "kobieta", "Polki", "jejdziecko" itp. Czemu żadna organizacja feministyczna nie zajęła się tym ewidentnym przejawem nierówności?:)

#internet #feminizm #szowinizm
  • 5
  • Odpowiedz
@ZielonyBeret: No i to jest jeden z wielu paradoksów pseudo równości płci. Dlatego jak słyszę o równouprawnieniu, parytetach i innych bzdurach, to coś się we mnie gotuje i mam ochotę mordować.
  • Odpowiedz
@bruceivins: niby tak, ale feministki nie ograniczają się do "równości wobec prawa" - już dawno przestały to robić, już dawno wkraczając w sferę prywatną: nie tylko mówiąc, jak prywatne firmy powinny traktować kobiety, ale również mówiąc zwykłym ludziom, jak mają je generalnie postrzegać.
  • Odpowiedz
@bruceivins: Ale to jest tylko taki przykład, symbol bezsensu. Równouprawnienie ZAWSZE działa tylko w jedną stronę. Tam, gdzie mężczyźni mają "gorzej" (jest ich mniej, mają mniejsze przywileje itp.) nie mówi się o równouprawnieniu. Poza tym sama idea jest chora. Płcie różnią się bardzo mocno czy tego chcemy czy nie, mają różne predyspozycje i mocne strony, więc jaki jest sens równania? W niektórych kwestiach może tak, ale postulat żeby był parytet i
  • Odpowiedz