Wpis z mikrobloga

Przedwczoraj jakiś 21- letni chłopak utopił się w jeziorze.

Siedziałem w barze, kiedy ktoś krzyknął, że ktoś się topi. Okazało się, że pogotowie jest już wezwane, a akcja dzieje się po drugiej stronie jeziora.

Ogólnie była gruba akcja, pełno straży pożarnej z 2 motorówkami, policja, pogotowie.

Sam też się nabiegałem. Przypomniało mi się, że znajomi, którzy przyjechali na urodziny, wzięli kajak i jeszcze nie przypłynęli. Nie mogłem ich nigdzie wypatrzyć na jeziorze. Do tego musiałem zająć się barem, łapy mi się trzęsły jak cholera, a jeszcze jakichś 2 debili stało mi nad głową i mnie pospieszali, żebym szybciej zrobił burgera.

W międzyczasie okazało się, że moi znajomi jednak się odnaleźli, a facet utonął i muszą go znaleźć.

Mężczyzna, który się utopił "bawił się" prędzej z 2 kumplami - udawali, że się topią. W końcu, gdy jeden z nich faktycznie nie wypływał, reszta zamiast go ratować to dopłnęła do brzegu i zaczęła wołać o pomoc. Nikt nie zareagował też szybciej przez ich wcześniejszą głupią zabawę.

Ten mój kumpel z dziewczyną byli akurat na kajaku w pobliżu. Kumpel wyskoczył i próbował znaleźć pod wodą tego gościa, ale nie dał rady. Wyłowili go jakąś godzinę, czy dwie później.

Warto dodać, że to pierwszy topielec od co najmniej 10 lat na tym jeziorze, a ludzie i tak mają o nim wyrobioną złą opinię przez jakieś mityczne wiry. Teraz ruch jest mniejszy już prędzej i co chwilę ktoś się wypytuje o to utonięcie.

Nie #coolstory, a #jeziorostories.
  • 7
@krolikbartek: Moj maz byl instruktorem nurkowania i jedna z jego opowiesci byla historia jak to przez zupelny przypadek znalezli jakiegos starego topielca w jeziorze... Powiedzial ze chyba najgorsze doswiadczenie w jego zyciu, tymbardziej ze jeden z nurkow sie wystraszyl, spanikowal i trzebabylo jego ratowac.

Jedyne co mogli zrobic to przywiazac temu trupowi linke do reki i puscic balon, aby oznaczyc miejsce dla strazy :\
@krolikbartek: To ja 6 lat temu pierwszy raz widziałem jak ktoś się topi. Niedaleko od miejsca zamieszkania jest kompleks stawów hodowlanych, około 8-9 dużych stawów, z czego tzw "pierwszy" najbliższy jest latem najbardziej oblegany. Niezbyt głęboki, jest kawałek plaży - można powiedzieć w miarę pewny. Każdego lata zjeżdża się tam cała okolica, ze znajomymi chodziliśmy tam dzień w dzień, od 9 do 13 później obiad i jeszcze później szliśmy chwilę posiedzieć.
@krolikbartek: @salat89:

ja kilka lat temu (słabo umiałem pływać, tylko machać rękami xD) wypłynąłem na 2m, a tak z 30-40cm gruntu nie miałem ale to było pod mostkiem na jeziorze i zawsze się go chwytałem, ale w tamtym momencie nie udało mi się i tak zacząłem się topić

inb4 bo mogłem przecież znowu zacząć machać rękami i zacząć płynąć bo pewnie woda wyparła by mnie xD, ale tak podskakiwałem i