Wpis z mikrobloga

Strasznie mnie irytuje nadużywanie zwrotu "gimboateista". Kiedyś służyło ono do określania osób, które deklarują bycie ateistą z bzdurnych powodów (moda, chęć wpasowania się itp) zamiast podjąć decyzję w wyniku przemyśleń, analiz itp.

Dzisiaj gimboateistą jest każdy, kto śmie obrazić kościół (nawet ironiczną uwagą), bo katolicy w jakiś magiczny sposób uznali, że prawdziwy ateista ma siedzieć cicho i się nie odzywać (sic!). Nie mówię tu nawet o jawnym obrażaniu wiernych, ale na wypoku już nawet za prześmiewczy obrazek dotyczący nawet kościoła jako instytucji można oberwać tą obelgą. :|

#przemysleniazdupy #gimboateizm #gimbokatolicyzm #chrzescijanstwo
rss - Strasznie mnie irytuje nadużywanie zwrotu "gimboateista". Kiedyś służyło ono do...

źródło: comment_SO8xtBtpeyXPltfLDDz7FYlz0eI2SSJ5.jpg

Pobierz
  • 24
  • Odpowiedz
Czy dobrze rozumiem? Masz żal, że ktoś nie życzy sobie obrażania go albo jego wspólnoty? Na tym polega ateizm? Albo w najlepszym wypadku na krytyce Kościoła? Pojęcie gimboateizmu powstało, bo wielu nazywających się ateistami to zwykli antyklerykałowie, których przekonania to nie, że Boga nie ma tylko, że Kościół jest be. Sam jesteś przykładem. Jako ateista domagasz się prawa do krytyki Kościoła. To nie jest żaden ateizm tylko ból dupy. Druga sprawa to
  • Odpowiedz
@michalkosecki: ktoś, kto odrzuca Kościół, albo chociażby nie zgadza się z doktryną o in vitro czy antykoncepcji, nie powinien nazywać się katolikiem. Nie ma głębiej wierzących i "normalnych" katolików - są tylko "katolicy". Ja wierzę w Boga (nie jestem pewien o jego ingerencję w teraźniejszość - to zahacza już o deizm, prawda?), a odrzucam instytucję - jestem dla Ciebie gimbokatolikiem?
  • Odpowiedz
@Onde: Kiedyś na grupie ze studiów na FB napisałem w komentarzu do postu o kursie CADa, że lepiej się nauczyć samemu, bo są dobre samouczki, to zostałem zwyzywany od hejterów i wspomnianego bólu dupy :D.
  • Odpowiedz