Wychodzi SS-man na wieżyczkę w obozie, załadowuje broń i zaczyna strzelać do Żydów krążących po spacerniaku. Następnie pada komunikat: - W dzisiejszym żydolotku padły numery...
..........
-Słyszałem, że ktoś wygrał w USA pół miliarda dolarów. -Tak, jakiś żyd pewnie -Ale skąd on skubany wziął te numery? -Z przedramienia...
Małego Abramka wywalili ze szkoły - żydowskiej oczywiście - za brak postępów w nauce i nieposłuszeństwo. Przenieśli do go innej szkoły - też żydowskiej. Po kilku miesiącach i z tej wyleciał z tych samych powodów. Do kolejnej - to samo. Po jakimś czasie w mieście nie zostało ani jednej żydowskiej szkoły, w której by już Abramka nie znali, został więc umieszczony w katolickiej. Po tygodniu dyrektor szkoły wzywa tatę Abramka i oznajmia
Ksiądz, pop i rabin opowiadają, co każdy z nich robi z pieniędzmi zbieranymi na tacę. Ksiądz: - Ja rysuję kółko wielkości tacy i podrzucam pieniądze. Co spadnie do kółka, to dla Boga, a reszta dla mnie. Pop: - Ja rysuję kreskę i podrzucam pieniądze. Co spadnie na prawo to dla Boga, a to po lewej jest dla mnie. Rabin: - Ja tak samo podrzucam pieniądze do góry. Co Bóg złapie, to jego!
To, że się z czegoś śmiejesz, nie oznacza, że nie masz do tego szacunku. Ludzie wyjmijcie kij z dupy. Tak samo jak my się śmiejemy z innych tak samo śmieją się z nas.
To ja nie kawał, ale prawdziwą historię. W tym roku w maju byłem zobaczyć w Oświęcimiu i przewodnik opowiadał, że wartościowymi więźniami byli grubi ludzie, szczególnie kobiety. Nazywali takie osoby "świeczkami" i do palenia wkładali jedną świeczką i upychali innych. Tłuszcz ze świeczki był paliwem i dzięki temu wszystko spalało się na proch.
Przywieziono Żydów do Oświęcimia. Najpierw rozebrano wszystkich do naga i zapędzono do łaźni, że niby żeby się umyli po transporcie. Niektórzy już słyszeli słyszeli pogłoski o komorach gazowych, więc wybuchła panika. Nagle jednak z pryszniców zaczęła się lać woda. Wszyscy więc ogólnie radość i zadowolenie, że te pogłoski o gazie to nieprawda, tylko jeden z nich stał markotny z boku i tylko patrzył. W końcu ktoś go pyta: - Coś taki markotny?
Lata 90te XX w. Jedzie autobus pełen Żydów na wycieczkę do Oświęcimia, zwiedzać obóz zagłady. Niestety po drodze, w jakiejś wiosce zepsuł się autobus. Kierowca wysiada, zagląda do silnika itd., ale autobus nie chce ruszyć. Nagle przechodzi jakiś mieszkaniec wioski, więc kierowca do niego: - Przepraszam bardzo, potrzebuję pomocy, autobus się zespół, a ja muszę Żydów do Oświęcimia dowieść. - Bardzo chciałbym panu pomóc, ale ja mam tylko taki mały piec kaflowy...
Na rosyjskiej prowincji spotkało się trzech Żydów i gadają: - A ja dziś gadałem z komendantem policji - Ty patrz, on gadał z komendantem...
- A ja dziś gadałem z burmistrzem! - Ty patrz, on z burmistrzem gadał...
- A ja dziś gadałem z samym gubernatorem! - Ty patrz, on z samym gubernatorem gadał... I co ci ten gubernator powiedział? - A co miał mówić, "paszoł won, jewrej" mi powiedział...
Obóz koncentracyjny. Bochenek chleba ucieka przed żydami, w końcu kryję się w jakimś zaułku i widząc kotlet mówi: -kotlet, czemu nie uciekasz? - mnie tu nie znają( ͡°ʖ̯͡°)
Hans woła 40 żydów, każdemu daje kolejny numer, który mają mieć na koszulce. Nagle zaczyna strzelać na oślep, aż zostaje 8 żydów. Jeden z niemców mówi przez megafon - w dzisiejszym losowaniu żydolotka wylosowano następujące numery..
Komentarze (635)
najlepsze
-Po sto!
-A co po sto?
-A co po ile?
Beerkenau
Jak brzmi otwierane piwo Żydów?
Auffszwiiitsssss
Następnie pada komunikat:
- W dzisiejszym żydolotku padły numery...
..........
-Słyszałem, że ktoś wygrał w USA pół miliarda dolarów.
-Tak, jakiś żyd pewnie
-Ale skąd on skubany wziął te numery?
-Z przedramienia...
- za brak postępów w nauce i nieposłuszeństwo. Przenieśli do go innej szkoły -
też żydowskiej. Po kilku miesiącach i z tej wyleciał z tych samych powodów.
Do kolejnej - to samo. Po jakimś czasie w mieście nie zostało ani jednej żydowskiej szkoły, w której by już Abramka nie znali, został więc umieszczony w katolickiej. Po tygodniu dyrektor szkoły wzywa tatę Abramka i oznajmia
- Tato, tato! A w szkole się z nas śmieją, że nie mamy tableta
Ksiądz: - Ja rysuję kółko wielkości tacy i podrzucam pieniądze. Co spadnie do kółka, to dla Boga, a reszta dla mnie.
Pop: - Ja rysuję kreskę i podrzucam pieniądze. Co spadnie na prawo to dla Boga, a to po lewej jest dla mnie.
Rabin: - Ja tak samo podrzucam pieniądze do góry. Co Bóg złapie, to jego!
Zyd w obozie koncentracyjnym.
- Kominami poszli w świat.
#spiewajzwykopem
Dwoch zydow znalazlo jednogroszowke
Nagle jednak z pryszniców zaczęła się lać woda. Wszyscy więc ogólnie radość i zadowolenie, że te pogłoski o gazie to nieprawda, tylko jeden z nich stał markotny z boku i tylko patrzył.
W końcu ktoś go pyta:
- Coś taki markotny?
Żydów transportowano do Birkenau ( Oświęcim nr. 2)
do Oświęcimia, zwiedzać obóz zagłady. Niestety po drodze, w jakiejś wiosce zepsuł się autobus.
Kierowca wysiada, zagląda do silnika itd., ale autobus nie chce ruszyć.
Nagle przechodzi jakiś mieszkaniec wioski, więc kierowca do niego:
- Przepraszam bardzo, potrzebuję pomocy,
autobus się zespół, a ja muszę Żydów do Oświęcimia dowieść.
- Bardzo chciałbym panu pomóc, ale ja mam tylko taki mały piec kaflowy...
- A ja dziś gadałem z komendantem policji
- Ty patrz, on gadał z komendantem...
- A ja dziś gadałem z burmistrzem!
- Ty patrz, on z burmistrzem gadał...
- A ja dziś gadałem z samym gubernatorem!
- Ty patrz, on z samym gubernatorem gadał... I co ci ten gubernator powiedział?
- A co miał mówić, "paszoł won, jewrej" mi powiedział...
-kotlet, czemu nie uciekasz?
- mnie tu nie znają( ͡° ʖ̯ ͡°)
Hans woła 40 żydów, każdemu daje kolejny numer, który mają mieć na koszulce. Nagle zaczyna strzelać na oślep, aż zostaje 8 żydów. Jeden z niemców mówi przez megafon - w dzisiejszym losowaniu żydolotka wylosowano następujące numery..
Jaki jest
Ulubiona kapela żydowska?
- Gaz and roses
- Iron Majdanek
- Gazowsze
Obyś dojechał tak jak zapłaciłeś.
Żydów transportowano do Birkenau ( Oświęcim nr. 2)