Czy wielcy inwestorzy z tagu #nieruchomosci (których dziwnym trafem nie stać na własne mieszkanie XD) wyśmiewający ludzi wsadzających pieniądze w nieruchomości mogą przedstawić jakieś alternatywy dla przeciętnego polaka?
Kupując mieszkanie w dużym mieście 10 lat temu i wynajmując lekką ręką na czysto zarobili 100% na wzroście wartości i kolejne 50% na wynajmie (zakładając pesymistycznie 5% ROI) ponosząc przy tym praktycznie zerowe ryzyko i nie musząc się znać na niczym.
Nie mówcie o
Kupując mieszkanie w dużym mieście 10 lat temu i wynajmując lekką ręką na czysto zarobili 100% na wzroście wartości i kolejne 50% na wynajmie (zakładając pesymistycznie 5% ROI) ponosząc przy tym praktycznie zerowe ryzyko i nie musząc się znać na niczym.
Nie mówcie o
Dodaj do tego kasę ze sprzedaży zboża + zwierzęta.
A nie 40ha? W każdym razie pewnie jest tak jak mówisz, zupełnie mi się to nie spinało ¯\(ツ)/¯
To żonka ma pecha że sąsiad nie zazdrościł zmywarki albo domu XD
Swoją drogą to jest dla mnie niepojęte obracać taką kasą i niczego nie liczyć tylko podejmować decyzje