eeehhh
eeehhh
Jakoś tak się dziwnie złożyło, że po ostatnich ciężkich życiowych miesiącach i maratonie 100 wariacji mięsa na każdy posiłek (dzień w dzień musiało wjechać coś konkretnego, najlepiej upieczonego w rękawie, bo łatwo i szybko) w końcu gorzej się poczułem. Dieta i styl życia typowego chłopa powiatowego, bo na ciężki czas miała być siła i wytrzymałość, a paradoksalnie... zaczęło mnie ścinać z nóg. Badań jeszcze nie robiłem, ale z miejsca wiem, że cholesterol