Wpis z mikrobloga

Pamiętacie czasy kiedy nie było jeszcze supermarketów a istaniały małe osiedlowe sklepiki prowadzone przez jedną rodzinę? Często jak sklep był zamknięty wystarczyło zadzwonić do drzwi i już właściciel otwierał. Pamiętam jak za gówniaka się jeździło do takich sklepów na rowerze bo matka coś chciała a za resztę można było kupić loda.

Kto to pamięta plusuje. Gimbaza i pokolenie Biedronki, Lidla i Tesco przewija dalej.

#gimbynieznajo #przemyslenia #handel #nostalgia
  • 81
@ethics: Pamiętam, ale jakoś nie tęsknię. Był bardzo mały asortyment i stała pani za ladą a ja lubię się pokręcić po sklepie, pooglądać artykuły. Niech będzie to sklep wielkości żabki, ale taki w którym mam możliwość wrzucić to co chcę do koszyka a nie to co z ledwością wylukałem zza lady z odległości 3 metrów.
No ktoś tę franczyzę musiał stworzyć, a i siłą do niej nie zaciągają. Inaczej: wytłumacz mi dlaczego ktoś miałby pójść do sklepu, w którym jest:

-drożej

-brzydziej

-bez wyboru

-niemiła obsługa

-brak terminala lub płatność od x złotych

-wiecznie nie mają wydać?


Jedyne zalety,to to, że jest blisko i czasem otwarte w święta.

odpowiedz


zgłoś link

@pawel_tarnobrzeg: kurde juz wiem, że rozmawiam z totalnym laikiem i nie chce mi sie tego
@ethics: Tak, tylko że te sklepy były zamknięte już o 18:00. Teraz można przyjechac po 22:00 i nikt nie robi łaski, że otwiera sklep specjalnie dla Ciebie. Nostalgia nostalgią, ale kapitalizm z tymi swoimi korzyściami skali, to jednak coś wspaniałego.
@pawel_tarnobrzeg: mam koło domu sklep
-otwarty 6-24
-w święta 10-24
-ladny w środku
-świeże bułki i warzywka
-dobry wybór piw craftowych
-sympatycznie
-płatność kartą bez ograniczeń
No i żadna sieć franczyzowa, ani nic. Fakt faktem, ze jest czasem drożej niz w żabce czy innym groszku, ale to akurat jest dla mnie do przebolenia, moge zapłacić 20gr więcej za śmietanę, ale kupić ją o normalnej porze, Znaczy koło 23. No i mam
@ethics: Pamiętam. Sklepiki były fajne i wystarczały, bo i wymagania od standardu życia (w sensie konsumpcji i dóbr materialnych) mieliśmy dużo niższe. Pamiętam także otwarcie hipermarketu HIT. Łoooo jaki duży sklep, a ile produktów do wyboru. Ameryka. Ludzie w autobusie z nosami wlepionymi w szybę przejeżdżając obok.

@ethics: miałem taki kiosk naprzeciwko mnie, zawsze babcia wysyłała mnie tam po papierosy jak byłem małym gówniakiem (5-10lvl), na początku babcia wychodziła w okno i z uśmiechem machała do pani ekspedientki, a ta wtedy sprzedawała mi faje :D ale po jakimś czasie już i bez babci mi sprzedawała :D pamiętam jak nie raz w tym sklepiku byli inni klienci, to ja albo grzecznie czekałem przed sklepikiem aż wyjdą (jeśli zauważyłem ich
@wolodia: chyba we wschodniej Polsce. U mnie od zarania dziejów sie trzymają i nikt nie narzeka. Ceny są wyższe niż w biedrze, chodze do żabek bo zakupy zajmują mi tam 3 minuty a nie 20. No i promocje
@SerCheddar: Nie, południowo-zachodnia. W całej Polsce Żabki mają problemy m.in. ze względu na fatalne lokalizacje i zbyt niskie obroty. Lokalizacje osiedlowe są wygodne dla klientów, ale są zbyt drogie na duże zakupy a z sprzedawania pojedynczych produktów nie da się utrzymać na dłuższą metę.

Żabki się trzymają, ale w wielu miejscach (nie w wszystkich) ajenci się zmieniają. I znam to z relacji osób, które Żabki prowadziły, oraz osób pracujących na wyższych
na fatalne lokalizacje i zbyt niskie obroty


@wolodia: znam żabki co maja fatalną lokalizacje i też sie trzymają, a co dopiero te koło dworców czy gdzieś gdzie chodzą ludzie. Nie wiem czy ajenci na tym biznesie tracą, wątpie. Na pewno sama żabka nie traci bo jest ich coraz więcej
@pawel_tarnobrzeg: podkreśliło moje oburzenie tym, że zdajesz się nie zdawać sobie sprawy jakie czynniki wpływają na to, że dwaj różni sprzedawcy mają różne ceny na ten sam towar od tego samego producenta.
@alyaoo: Podkreślenie typowego seby. Oczywiście, że zdaję sobie sprawę, tylko w zasadzie co mnie to interesuje? Ja patrzę na to jako konsument, czyli jak większość społeczeństwa. I interesuje mnie żeby kupić określony towar określonej jakości jak najtaniej.