Wpis z mikrobloga

Jak słyszę, że dwudziestoletni facet nie umie sobie ugotować jajka czy zrobić sobie budyń to mi się nóż w kieszeni otwiera.
Tłumaczenie się, że hehe można na mieście jeść to żadna wymówka. To jest życiowe kalectwo i sygnał, że mamusia wychowała małego księcia.
Od razu tłumaczę, nie wymagam, żeby facet robił trzydaniowy wykwintny obiad, ale znajomość przyrządzania podstawowych dań to minimum - ugotowanie ziemniaków, makaronu czy zrobienie jajecznicy.
#oswiadczenie #przemyslenia #niebieskiepaski
  • 156
@IspitOnYourGrave: Heh, gdyby takie podejście miała moja pierwsza poważna dziewczyna, to by mnie zostawiła, bo byłem dokładnie tak, jak opisałaś. To znaczy budyń bym zrobił z proszku pewnie, bo jest instrukcja, jajko ugotować też w sumie żadna filozofia na twardo, ale poza tym to potrafiłem robić jajecznicę i kanapki i nic więcej.

I wiesz co? Po prostu się nauczyłem gotować gdy zamieszkałem ze swoją pierwszą dziewczyną, bo nie jestem tępy. Nawet
@IspitOnYourGrave: Nie lubię budyniu i go nie jadam więc czemu miałbym umieć go przygotować? Jeśli jest jakaś instrukcja to spoko, ale tak z głowy to hmm... Nie potrzebne mi to do szczęścia, potrafię ugotować normalny obiad (raczej nic skomplikowanego ale z głodu bym nie umarł) i tyle mi wystarcza.
@IspitOnYourGrave: to chyba się wlicza do takiego podstawowego ogarnięcia życiowego (czyli nawet jak tego nigdy nie robiłeś to nie powinno być większym problemem a na pewno nie niepokonanym), typu wymiana koła, nastawienie pralki, ugotowanie jajka czy umówienie się do lekarza i dotyczy wszystkich ludzi.
2. Generalnie masz rację, ale są pewne wyjątki. Jeżeli ktoś nie miał w rodzinie zwyczaju jadać jajek czy budyniu, to może tego nie umieć. Czasem tak jest z rzeczami zupełnie podstawowymi. Inna rzecz, że zrobienie budyniu wymaga jedynie umiejętności czytania ze zrozumieniem.


@BongoBong: fakt ktoś mógł tego nie jadać, ale chodzi też o chęci - jak chcesz ugotować jajko, to odpalasz internet i masz przepis i to taki banalnie prosty i
@IspitOnYourGrave: jak czytam, że ktoś się #!$%@? o czyjeś umiejętności (bądź ich brak), a sam nie umie odmienić przez przypadki słowa budyń (poziom 6 klasy SP), to mi się nóż w kieszeni otwiera. Tłumaczenie, że literówka czy tam autokorekta, to żadna wymówka. To jest życiowe kalectwo i sygnał, że rodzice wychowali niezbyt mądrą osobę (to jest eufemizm). Nie wymagam, żeby każdy był Miodkiem czy Bralczykiem, ale odmiana przez przypadki to minimum.
@deroo: Rozumiem, że potrafisz naprawić samochód sam i u mechanika w życiu nie byłeś? Programować maszyny też potrafisz? Spawanie, murowanie, jakiekolwiek budowanie nie są ci obce a znajomi przychodzą do ciebie po porady medyczne bo jesteś też topowym lekarzem? Po godzinach wchodzisz na forum prawnicze i udzielasz porad bo przecież jak można nie znać prawa w dzisiejszych czasach? Przy okazji masz własną partię polityczną i prowadzisz badania nad najnowszymi zastosowaniami grafenu?
Oczywiście, że tak, chociaż nie spotkałam dziewczyny, która nie potrafiłaby sobie samodzielnie przyrządzić posiłku.


@IspitOnYourGrave: cooo??? Przecież dzisiaj o takie księżniczki coraz łatwiej. Jak któregoś razu byliśmy nad jeziorkiem to oczywiście rozpalanie grilla męska działka to kiełby daliśmy do nacięcia dziewczynom. Kiełbasy nacięły tak, że przed wrzuceniem na grilla ledwo się trzymały :/
Oczywiście co do samej kwestii, że facet nie umiejący zrobić podstawowych rzeczy sobie to ciota to się zgadzam