Byli Świadkowie Jehowy mówią, co się dzieje za zamkniętymi drzwiami zborów...
„Mieliśmy nieograniczone zaufanie do organizacji. Żyliśmy w przeświadczeniu, że zaraz wszystko się skończy, a wszyscy ludzie, którzy nie zostaną Świadkami Jehowy, zginą"
R.....r z- #
- #
- #
- 224
- Odpowiedz
Komentarze (224)
najlepsze
Technicznie to jest prawda XD
"Budowa odbywa się przy ochotniczym udziale członków zboru, którzy wpłacają również swoje pieniądze na jej rzecz, a nawet biorą kredyty by ją wspomóc! Kiedy sala jest ukończona, okazuje się, że dany zbór musi spłacić Towarzystwu ową „zapomogę", a sam budynek jest własnością centrali w Nowym Jorku!"
Zapytaj członków mojego byłego zboru, czy to co piszę to pomówienie. Albo członków zboru Kowary. Ups, nie zapytasz, bo już tych zborów nie ma. Ich sal też już nie. I nie, nie są to pojedyncze przypadki. Takich przypadków są dziesiątki w samej tylko Polsce.
Oczywiście, dla Świadka Jehowy wszystko co negatywnego się pisze o tym co
Świadkowie nie mają łaty świętych nie wszystko to pomówienie, ale co napisać o osobach które mają na ich punkcie obsesje i poświęcają im sporą ilość czasu?
Moja wiedza na temat sal jest taka że sporo z nich było budowane kilkadziesiąt lat temu, gdzie i nie spełniają obecnych przepisów odnośnie spotkań takiej liczby ludzi,
Wtedy ktoś odnotuje sobie dane, że osoba agresywna, nie chce kontaktu, to się rozejdzie i wiele osób już do was nie zapuka